Ze zdumieniem więc przeczytałem w wywiadzie z Andrzejem Nowakiem zatytułowanym bardzo agresywnie „Polska oczami lokajów" kłamliwe i niegodziwe stwierdzenie: „Premier Mazowiecki streścił kiedyś całą tradycję naszej historii obelżywym określeniem „polskie piekło". A ja wolę inne spojrzenie – to, które z dumą przedstawił Jan Paweł II, stawiając tworzącej się Unii Europejskiej wzór i doświadczenie Unii Lubelskiej."
Wątpię, niestety, acz wierzę resztką nadziei, że to wielopiętrowe kłamstwo płynie jedynie z ignorancji prof. Nowaka. Nawet gdyby była to prawda, to jest to „niewiedza zawiniona", która żadną miarą nie usprawiedliwia autora z profesorskim tytułem z historii.
Po pierwsze bowiem, o polskim piekle mówił Tadeusz Mazowiecki 31 marca 1990 r. na posiedzeniu Komitetu Obywatelskiego. Ówczesny Premier Rzeczpospolitej powiedział wtedy: Abyśmy tej zaczynającej się polskiej demokracji nie zamienili w polskie piekło (...) swarów, podgryzań i walk.
Jednoznacznie więc określenie „polskie piekło" zostało użyte przez Tadeusza Mazowieckiego jako symbol tradycji anty-patriotycznej, w której prywata góruje nad miłością Ojczyzny, intrygi przesłaniają dobro wspólne, a zacietrzewienie uniemożliwia rozwiązywanie stających przed Polską problemów.
Po drugie, insynuowanie pierwszemu premierowi III Rzeczpospolitej braku patriotyzmu jest zwykłą obrzydliwością. Aż wstyd bowiem przypominać, że przynajmniej od czasu, gdy przyszły Pan Profesor rozpoczynał edukację w szkole podstawowej, Tadeusz Mazowiecki był jedną z najważniejszych postaci publicznie przeciwstawiających się władzom PRL, współtworzących opozycję demokratyczną, z czasem „Solidarność", a potem tworzących zręby niepodległej polskiej państwowości.