Ciekawe u kogo? Sam u siebie lobbował? Przecież ma wpływ na większość decyzji. Podobno ABW przygotowała na ten temat raport. Nie tak dawno na jednym z portali przeczytałem, że raport o rosyjskim zainteresowaniu polską chemią przygotowały… WSI. Nie żartuję. Jak trzeba, to nawet znienawidzone (i nieistniejące!) WSI mogą służyć za autorytet. Ciekawe tym bardziej, że podobno WSI to rosyjska agentura. I ostrzegały przed Rosjanami? Czy może raczej straszyły Rosjanami, żeby nie stracić swoich wpływów? Coraz bardziej wygląda na to, że prywatyzacja, nie tylko polskiej chemii, ale czegokolwiek, najbardziej godzi w interesy służb specjalnych. Więc może to najważniejsi politycy muszą po prostu w służbach „lobbować”, żeby cokolwiek
sprywatyzować?
W rosyjskiej sprawie lobbował też Aleksander Kwaśniewski. I podobno usłyszał od premiera „stanowcze NIE!”. To bardzo interesujące, bo oznacza, że albo Kwaśniewski nie przekazał tej informacji Rosjanom, albo oni ją zignorowali, albo premier co innego powiedział prezydentowi, niż mówi, że powiedział. Przemawia za tym fakt, że jeszcze na początku maja 2012 roku Ministerstwo Skarbu Państwa zapewniało, że chce sprzedać Zakłady Azotowe i oczekuje na wezwanie od giełdowego inwestora! Czyżby premier nie przekazał byłemu już ministrowi, swojego „stanowczego NIE!”? Czy minister premiera ostentacyjnie nie posłuchał?
Zakłady w Tarnowie, Kędzierzynie, Puławach i Policach zaczął prywatyzować już rząd SLD–PSL w 2004 roku. Kontynuował rząd PiS! Ale jakoś nie było poważnego zainteresowania bankrutującymi wówczas zakładami. Durni ci Rosjanie, że wtedy nie kupili, skoro tak bardzo chcieli. W końcu się zainteresowali. Jak EvroChim kupił zakłady w Niemczech, to Acron musiał się zainteresować Polską. Poprosili więc Kwaśniewskiego, żeby sprawdził, czy rząd polski, który podtrzymywał wówczas, że chce sprzedać zakłady chemiczne, sprzeda je im. No bo sytuacja inna niż w Niemczech. Kwaśniewski się dowiedział, że sprzeda, i to powiedział Rosjanom. Dlatego przygotowali wezwanie. Ale w międzyczasie (na przygotowanie wezwania potrzeba kilku miesięcy) nasiliła się awantura smoleńska, więc któryś z asów od wizerunku doradził premierowi, żeby „ruskim” nie sprzedawać! Ot i cała tajemnica.
A najzabawniejsze jest to, że awantura o rzekome bezpieczeństwo energetyczne (czy wręcz ekonomiczne) kraju dotyczy zakładów produkujących nawozy sztuczne, czyli nowoczesny substytut gnojówki…