Rumowiska materialnego i logistycznego polskiej kolei - cywilizacyjnego posagu stu lat z okładem – nie sposób ogarnąć. Deutsche Bahn to ma szczęście. Jeszcze tylko troszkę poczeka na nowy tabor. Pendolino i te rzeczy lepiej przejąć za grosze. Na razie, nie ma w Polsce sensu wybierać się koleją, na przykład, do Rawy Mazowieckiej. Pociągiem tam, jak do większości miast tej wielkości, choćby w bólach, już nie dojedziesz. Jeszcze niedawno mogłeś się nim dostać do każdej wsi. Witamy w XIX wieku! W pierwszej połowie.
A w państwowej telewizji szybciej uraczą starym niusem z netu o porodzie zmarłej kobiety, niż puszczą choć raz w tygodniu farbę o tym, co załatwili dla nas w Brukseli europosłowie. Jest zresztą sporo, w kraju i świecie, przyzwoitych a niezbyt fatygujących, nie rzucających się w oczy posad do obstawienia w trudnych konkursach. Jeżeli więc z historii o tragicznym finale uchodzi się w jednym kawałku, w porę i z kolekcją fajnych zegarków, to nie jest źle. Sama po przeżyciu kraksy rozpłakałam się dopiero, gdy przypomniałam sobie w szpitalu prawie cały flakonik cudnych perfum, które zostały we wraku.
Od piątku rodacy przecierają oczy z podziwu, jak heroicznej roli podjęła się prokuratura. Jednak, czy pan sędzia okaże się ludzkim panem, się zobaczy. Przypadek imiennika ruchu różowych gadżetów, który składając oświadczenie majątkowe zapomniał o awionetce, autach i spółkach uczy hartu do samego końca. „Wykształcenie filozoficzne", czyli chyba te prostackie, mętne osady tzw. „filozofii marksistowskiej", pozwoliły miłemu, wysokiemu sądowi usprawiedliwić omyłkę gadżeciarza. Zatem, nawet wyrachowany konformista, gotowy bełkotać bez umiaru perfidne, chamskie bluzgi może w uzasadnionych przypadkach jawić się wysokiemu sądowi jako rozkojarzona lolita, liryczna i eteryczna Rachela z Wyspiańskiego, która nie wie z czego żyje.
Oczywiście, wcześniej sama ze sto razy przekonałam się, jak wykształcenie humanistyczne popłaca w biznesie. Osobiście zbierałam nawet komplementy, bez kitu, że to ja powinnam być ministrem gospodarki. O wiele jednak lżej i dostatniej by się żyło wszystkim humanistom, gdyby lider różowych gadżetów wcześniej postarał się o ten sądowy precedens z filozoficznym wykształceniem i bardziej go spopularyzował. Niejeden, w przypływie refleksji z różnych dziedzin humanistyki i parcia na poezję , chętnie zapomniałby w papierach o jakiejś niebanalnej kasce! Doprawdy uniwersytety, zwłaszcza wydziały filozoficzne, powinny dziś pękać w szwach.
Ktoś tak popularny jak eksminister Nowak na pewno nie łamie się więc w obliczu wysokiego sądu. Jego politologia, przy odrobinie dobrej woli, może z łatwością obrodzić w punkty styczne z filozofią. Nie ma co trapić się na zapas. Przeciwnie, gdy ozdobny eksminister na pastwę wysokiego sądu bohatersko wystawi swą kształtną pierś nieosłoniętą immunitetem, to polka właściwa może się dopiero zacząć. Lisi to okazać się może fortel, gdyż za sprawą tej nagiej piersi immunitety z czarnej legendy - agenta Tomka i jego eksszefa Kamińskiego - same mogą wprost wskoczyć na widelec! Na co już czeka niecierpliwie kobieta zawiedziona - Beata Cielebąk-Sawicka. A ta nawet z bukietu od ukochanego kasę wycisnąć potrafi.