Deregulacja jest jednym z priorytetów rządu w tej kadencji. Stała się również jednym z działań priorytetowych Ministerstwa Sprawiedliwości – działaniem bardzo medialnym i ważnym dla funkcjonowania rynku w Polsce. Deregulacja, w tym ta dotycząca dostępu do zawodów, znalazła swoje miejsce w dokumencie programowym dla działu sprawiedliwość „Strategii modernizacji przestrzeni sprawiedliwości w Polsce na lata 2014–2020". W dokumencie tym deregulacja ma realizować postulat praw obywatela – jego prawa do przejrzystych regulacji, nakładających ograniczenia tylko tam, gdzie jest to uzasadnione z ekonomicznego lub społecznego punktu widzenia. Dlatego tak ważne jest za to systemowe podejście do prawa. Służą temu dwie drogi – nowe regulacje opierane na szczegółowej analizie oceny skutków, a jednocześnie stare przepisy poddawane systemowym zmianom. W przypadku deregulacji zawodów takie zmiany dotyczą dostępu do zawodów regulowanych.
Niezbędny upływ czasu
Pierwszy kwartał 2014 r. obfitował w ważne wydarzenia związane z procesem deregulacji. Od początku roku obowiązuje już całość przepisów i ustawy obejmującej 51 zawodów (m.in. notariusza, geodety, pośrednika i zarządcy nieruchomości, przewodnika miejskiego czy trenera). Sejm RP 4 kwietnia br. uchwalił w III czytaniu projekt II transzy deregulacji, która z kolei ułatwia dostęp do 91 kolejnych profesji, m.in. do zawodów budowlanych i części tzw. zawodów finansowych. Rada Ministrów ?11 marca br. przyjęła projekt III ustawy otwierającej dostęp do kolejnych 101 zawodów (wśród nich do rzecznika patentowego, maklera papierów wartościowych czy geologa). Przyjęty ponad dwa lata temu plan zakładający opracowanie przez rząd trzech projektów ustaw deregulacyjnych można tym samym uznać za prawie zrealizowany.
Przed nami bardzo ważne i jednocześnie pionierskie w polskich warunkach działanie. Ministerstwo Sprawiedliwości jest bowiem zobowiązane do opracowania ewaluacji efektów (ex post) ustaw deregulacyjnych. Innymi słowy w oparciu o twarde dane musimy ustalić ocenę funkcjonowania przyjętych przepisów. Kiedy czytam opinię komentatorów, widzę, że ogłaszanie sukcesu jest równie kuszące jak krytyka deregulacji. Obie postawy uważam za jeszcze przedwczesne. Do oceny stopnia realizacji zakładanych celów niezbędny jest upływ czasu, który pozwoli zaobserwować miarodajne wnioski. Zakładam, że nastąpi to po około roku działania ustawy. Warto dodać, że projekt wzbudził również duże zainteresowanie Banku Światowego, który pozostaje w stałym kontakcie z ministerstwem i również wyraża zainteresowanie badaniem efektów deregulacji. Instytucja ta zaoferowała jednocześnie wsparcie i udział w badaniu skutków działania ustaw. To dla mnie bardzo ważne – niezależne oceny wystawiane administracji pozwalają lepiej kształtować politykę publiczną.
Niezależnie od potrzeby upływu czasu, chciałbym podkreślić, że już teraz udało się zidentyfikować pewne rozwiązania, które wdrażamy na bieżąco w kolejnych transzach deregulacji. Przykładem może być np. problem podwójnego egzaminowania, które polega na tym, że absolwenci, ubiegając się o prawo wykonywania danej profesji, muszą często zdawać egzamin zawodowy, którego zakres pokrywa się częściowo lub całkowicie z zakresem egzaminów zaliczonych podczas studiów. Dublowanie egzaminów może prowadzić do obniżenia rangi studiów wyższych, dlatego też we współpracy z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego wprowadzamy rozwiązania niwelujące ten szkodliwy mechanizm.
Niezależne oceny wystawiane administracji pozwalają lepiej kształtować politykę publiczną