Takie projekty, jak Baltic Pipe czy GIPL, są ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i regionu, a więc także Ukrainy. W pełni je popieramy. Na pewno też przez kolejne pięć lat będziemy kupować gaz w Europie. W przyszłości – dzięki Baltic Pipe – będziemy też mogli rozszerzyć nasze możliwości zaopatrywania się w błękitne paliwo w samej Polsce. Ten projekt – podobnie jak terminal LNG – wpłynie na nasz rynek gazu. Im więcej źródeł dostaw, tym niższe będą ceny tego paliwa także na Ukrainie.
Jest też kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, który może zmniejszyć rolę Ukrainy jako kraju tranzytowego.
To projekt bardziej polityczny niż ekonomiczny. Kraje europejskie powinny wziąć lekcję z naszych negatywnych doświadczeń z Rosją i zgodzić się, że realizacja drugiej nitki gazociągu Nord Stream nie jest zgodna z polityką UE. Dla Ukrainy będzie on miał zdecydowanie negatywne konsekwencje. Jednak także my musimy odrobić swoją lekcję, jeśli chodzi o poprawę jakości systemu transportu gazu. Potrzebne są inwestycje w tym sektorze.
Ukrainę czeka wielka prywatyzacja. Czy to szansa dla zagranicznych graczy?
Majątek państwowych przedsiębiorstw energetycznych jest wyeksploatowany. Musimy pozyskać firmy, które zainwestują olbrzymie pieniądze w system transportu gazu, tak byśmy mogli być konkurencyjni jako kraj tranzytowy. Mocno niedoinwestowany jest też sektor przesyłu energii elektrycznej i jej dystrybucji. Z szacunkowych 80 mld euro koniecznych nakładów inwestycyjnych, 40 proc. potrzebne jest na modernizację sieci, m.in. wysokich napięć.
To potężne pieniądze. Czy będą zachęty, np. podatkowe?
By zachęcić inwestorów do lokowania kapitału na Ukrainie, najpierw trzeba im stworzyć wstępne warunki. Jednym z nich jest otoczenie regulacyjne dla wytwórców, czyli stworzenie otwartego i konkurencyjnego rynku, dającego producentom prawo sprzedaży energii bezpośrednio klientom. Sektor dystrybucji czeka zaś na nowy mechanizm zachęt. Inwestorzy potrzebują mechanizmu, który da im jasność co do zwrotu z kapitału. W przypadku OZE klimat inwestycyjny już jest dobry. Tu jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że powinniśmy w przyszłości podążać za europejskimi standardami, czyli po pewnym czasie wdrożyć system aukcyjny. Z kolei sektor gazowy ożywi się dopiero, kiedy zostaną uruchomione przetargi na nowe odwierty. Przede wszystkim jednak inwestorzy muszą czuć, że ich prawa są chronione.
CV
Maksim Timczenko jest prezesem DTEK od lipca 2005 r. Wcześniej był starszym menedżerem w firmie System Capital Management. Karierę rozpoczynał jako konsultant w PwC w 1998 r. Absolwent Państwowej Akademii Zarządzania w Doniecku i Uniwersytetu w Manchesterze.