Marcin Menkes: Lekcja dla Polski z relacji z Wietnamem

Celebrując wzmocnienie relacji gospodarczych z Azją, warto sobie uświadomić, że obrona demokracji, praw człowieka i praworządności ma dla Unii znaczenie egzystencjalne.

Publikacja: 10.03.2020 21:00

Marcin Menkes: Lekcja dla Polski z relacji z Wietnamem

Foto: Adobe Stock

Parlament Europejski zatwierdził dwa traktaty między Unią Europejską a Wietnamem: jeden o wolnym handlu, drugi o ochronie i popieraniu inwestycji zagranicznych (ten ostatni wymaga jeszcze ratyfikacji przez państwa członkowskie).

Zainteresowanym tym kierunkiem biznesowym szczegółów traktatu przybliżać nie trzeba. Na dokumenty warto jednak zwrócić uwagę w szerszym kontekście relacji między biznesem a europejską koncepcją porządku prawnego. Choćby w Polsce oczekiwania Komisji Europejskiej w odniesieniu do demokracji, praw człowieka i praworządności nadal budzą zdziwienie, a nawet oburzenia jako rzekome wykraczanie poza unijny mandat.

Warto zatem odnotować, że oba traktaty z Wietnamem należą do nowej generacji mechanizmów integracji gospodarczej. Obok kwestii ściśle gospodarczych obejmują instrumenty ochrony środowiska czy praw pracowniczych. Razem z traktatem o wolnym handlu Unia Europejska i Wietnam zawarły także porozumienie o partnerstwie i współpracy. Do kwestii fundamentalnych porozumienia zaliczono zaś m.in. poszanowanie praw człowieka.

Z kolei traktat o wolnym handlu stwarza możliwość zawieszenia jego stosowania w przypadku istotnych naruszeń porozumienia. Przykładowo: jeżeli Wietnam zacznie systematycznie naruszać zakaz nieludzkiego lub poniżającego traktowania, UE będzie mogła przywrócić ograniczenia importowe na wietnamską odzież.

Ważne zobowiązania Hanoi

O tym, że zastosowanie sankcji handlowych w takiej sytuacji nie jest jedynie figurą retoryczną, świadczy zobowiązanie Wietnamu m.in. do delegalizacji pracy przymusowej czy ustawowego zagwarantowania swobody związkowej.

Sam fakt powiązania postanowień traktatu handlowego z partnerstwem świadczy o randze przypisywanej przez UE prawom człowieka. Nic nie stało bowiem na przeszkodzie zawarciu obu traktatów bez wspomnianego łącznika, a następnie celebrowaniu ich postępowego charakteru. W takim przypadku egzekwowanie praw człowieka mogłoby mieć jednak charakter iluzoryczny.

W przeciwieństwie do reguł handlu i inwestycji międzynarodowych, gdzie względem państwa naruszającego zobowiązania można zastosować środki odwetowe, w odniesieniu do prawa międzynarodowego praw człowieka na naruszenie prawa nie można odpowiadać zawieszeniem stosowania tożsamych norm. Dość zauważyć, że adresatami takich środków odwetowych byliby obywatele Unii Europejskiej.

Cynicznie można zapytać, po co w złożonych negocjacjach handlowych tracić część argumentów negocjacyjnych na rzecz ochrony praw człowieka w Wietnamie. Ilu podatników i wyborców unijnych to interesuje? W relacjach Polska–UE podobne wątpliwości przyjmują formę zarzutów o mieszanie kwestii integracji gospodarczej z problematyką demokracji, praw człowieka i praworządności.

Handel a wartości fundamentalne

Aby zrozumieć doniosłość powiązania obu obszarów, na znaczenie wartości fundamentalnych w procesie integracji europejskiej należy spojrzeć w aspekcie wewnętrznym i zewnętrznym.

W aspekcie wewnętrznym integracja europejska początkowo miała charakter ściśle gospodarczy. W praktyce okazało się jednak, że uznanie bezwzględnego prawa do handlu w oderwaniu od wartości fundamentalnych prowadzi do erozji tych ostatnich. Choćby ograniczenie obrotu materiałami rakotwórczymi i produktami pracy niewolniczej, świadczenia usług seksualnych czy handlu ludźmi godzą przecież w swobodę handlu. Jeżeli zatem od swobody handlu i inwestycji nie ma wyjątków dla ochrony wartości podstawowych, w sytuacji konfliktu pierwszeństwo uzyskują zobowiązania o charakterze gospodarczym.

Co gorsze, w przypadku stworzenia takiej luki systemowej może ona błyskawicznie zyskać na znaczeniu. Ochrona wartości fundamentalnych skutkuje choćby przewlekłym procesem legislacyjnym, możliwością kontroli prac parlamentu i rządu przez niezależne sądy, wyższymi wymogami regulacjami, rozbudowanym aparatem kontroli administracyjnych. Wszystko to generuje dodatkowe koszty.

Łatwo zatem o uzyskanie konkurencyjnej pozycji, przenosząc produkcję do państwa, które nie miesza gospodarki i „spraw wewnętrznych", a następnie oferowanie tańszych produktów, korzystając ze swobody handlu. Oczekiwania względem partnerów handlowych mają zatem wiele wspólnego z własnym interesem.

Ochrona wartości fundamentalnych przekłada się na poziom naszego życia również poprzez aspekt zewnętrzny. Znaczenie Polski i Europy w świecie maleje. Dopóki prym wiodły Stany Zjednoczone, nie było to bezpośrednio odczuwalne w naszych relacjach ze światem. Rosnąca pozycja Chin oznacza jednak zakwestionowanie ładu międzynarodowego ukształtowanego po drugiej wojnie światowej.

Zachodnia logika suwerenności ograniczonej wartościami fundamentalnymi przyświeca w sferze gospodarczej choćby Bankowi Światowemu czy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Na zachodniej koncepcji prawa oparte są zasady handlu i inwestycji międzynarodowych.

W tym sensie polscy przedsiębiorcy i obywatele stali się beneficjentami ładu prawnego ukształtowanego w okresie, w którym Europa i Stany Zjednoczone dysponowały nieporównywalnie większą siłą niż obecnie. Ochrona takiego porządku, w konfrontacji z odmienną koncepcją formułowaną przez Chiny, jest jednak coraz trudniejsza.

Celebrując wzmocnienie relacji gospodarczych z Azją Południowo-Wschodnią, warto zatem sobie uświadomić, że zaciekła obrona demokracji, praw człowieka i praworządności ma dla Unii Europejskiej znaczenie egzystencjalne.

Dr hab. Marcin J. Menkes jest profesorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Parlament Europejski zatwierdził dwa traktaty między Unią Europejską a Wietnamem: jeden o wolnym handlu, drugi o ochronie i popieraniu inwestycji zagranicznych (ten ostatni wymaga jeszcze ratyfikacji przez państwa członkowskie).

Zainteresowanym tym kierunkiem biznesowym szczegółów traktatu przybliżać nie trzeba. Na dokumenty warto jednak zwrócić uwagę w szerszym kontekście relacji między biznesem a europejską koncepcją porządku prawnego. Choćby w Polsce oczekiwania Komisji Europejskiej w odniesieniu do demokracji, praw człowieka i praworządności nadal budzą zdziwienie, a nawet oburzenia jako rzekome wykraczanie poza unijny mandat.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił