Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), przedstawił skalę problemu, oczywiście jeszcze sprzed pandemii. – W relacji B2B, szczególnie w relacji biznes mały i średni vs duży bardzo często następuje ograniczenie prawa do cesji przez dostawcę z sektora MŚP. A w negocjacjach dochodzi nawet do tak absurdalnych sytuacji, że pojawia się możliwość cesji, ale tylko do konkretnej firmy faktoringowej, wskazanej przez dużą firmę. Więc nawet tu następuje nadużycie pozycji dominującej – powiedział Marcin Nowacki.
Spojrzenie przedsiębiorców
A jak sytuację oceniają firmy? Andrzej Kaczmarek, prezes spółki Dom Italia, twierdzi, że zakaz jest ogromnym problemem dla małych rodzinnych firm. Dom Italia działa w branży handlowej, ale też transportowej.
– Mamy rozdrobnione faktury od ok. 200 firm. Korzystamy z faktoringu, ale uznawane są nam faktury np. od dziesięciu firm. A pozostałe zastrzegają, że nie wyrażają zgody na cesję wierzytelności. To jest ogromny problem. Bo jeśli mamy po drugiej stronie nieuczciwych przedsiębiorców, którzy nie chcą zapłacić – a tacy też się zdarzają – to nie zgadzają się na cesję. Mamy wiele faktur, na których spłatę już nawet nie liczymy, a od których zapłaciliśmy VAT i inne podatki. Nie wiem, kto zgodził się na taki zakaz – mówił Andrzej Kaczmarek.
Jan Domański, dyrektor ds. korporacyjnych Eurocashu, przedstawił spojrzenie dużych podmiotów. Odniósł się też do wcześniejszych wypowiedzi. – Życie gospodarcze jest dużo bardziej skomplikowane, niż się wydaje. Zakaz cesji nie jest związany z tym, że sądy nie pracują tak jak powinny. To tak nie działa. Faktoring nie powinien także kreować pieniądza. To rola banków – powiedział Jan Domański.
– Nie chcielibyśmy, żeby wierzytelności krążyły w gospodarce jako surogat pieniądza. No i też faktoring nie jest panaceum na wszystko, np. na tych naszych kontrahentów, którzy nie płacą. Bo większość faktoringu, z którym my mamy do czynienia, jest z regresem. Zatem jeśli faktor idzie do kontrahenta i ten nie płaci, to wraca do nas. Więc funkcja, jaką się przypisuje do zniesienia zakazu cesji, w praktyce nie istnieje. Jego zniesienie z dnia na dzień wprowadziłoby też chaos w wypracowanych przez dziesięciolecia relacjach handlowych. Nie można wykorzystywać sytuacji kryzysowej do przeprowadzenia takiej zmiany – stwierdził przedstawiciel Eurocashu. Jego zdaniem nie należy mieszać pojęć i wskazywać, że zniesienie zakazu poprawi płynność MŚP czy dużych firm. A ewentualne zmiany i udrożnienie zatorów powinny chronić małe podmioty.
Dodał, że faktoring, ze względu na dość wysoki koszt, w działaniu takiej firmy jak Eurocash sprawdza się jedynie sporadycznie. W jej przypadku silniejszą pozycję mają też dostawcy – wielkie międzynarodowe koncerny, dla których Polska jest jednym z wielu rynków. – Dla nich brak zakazu cesji byłby dodatkowym argumentem za tym, by narzucać swoje standardy i nie zwracać uwagi na specyfikę polskiego rynku – podkreślił Jan Domański.