Rynek już huczy o tym, że układ sił w tej ogromnej organizacji, która wydaje miliony złotych na samą promocję wizerunku, jak zwykle będzie zależał od tego, która partia w koalicji będzie silniejsza. Duża w tym rola szefa rady nadzorczej, by nie uległ presji żądań politycznych. Polityka to sztuka kompromisu, ale w tym przypadku priorytetem powinno być długofalowe budowanie wartości spółki. Pragmatyzmu w podejściu do kadr w państwowych spółkach musimy się jeszcze uczyć. A jest od kogo. Węgrzy i Czesi są znacznie lepsi. Prezes węgierskiego MOL to ten sam człowiek, który ze Zbigniewem Wróblem rozmawiał o fuzji z PKN. W tym czasie w polskiej spółce zarząd zmienił się trzykrotnie.