Samochód potrzebny, a nie prestiżowy

Polacy mają największe w Europie tzw. IQ zakupowe. Nawet jeśli mamy pieniądze, wolimy sprowadzić tańszy samochód z zagranicy, niż zapłacić drożej za nowy z salonu - mówi Jacek Santorski, psycholog biznesu

Publikacja: 11.08.2008 06:30

Jacek Santorski

Jacek Santorski

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Rz: W lipcu padł rekord, jeśli chodzi o liczbę samochodów sprowadzonych przez Polaków z zagranicy. Skąd taki boom?

Jacek Santorski:

Po prostu Polacy stają się coraz bogatsi. Jeszcze parę lat temu zakup samochodu wiązał się ze sporym wysiłkiem finansowym, trzeba było długo oszczędzać, żeby móc sobie pozwolić na nabycie auta. Teraz można za stosunkowo niewielkie pieniądze sprowadzić je z zagranicy.

Skoro się bogacimy, to czemu gwałtownie rośnie liczba sprowadzanych pojazdów? Nie powinniśmy raczej kupować nowych?

Polacy mają największe w Europie tzw. IQ zakupowe.

Z 25 przebadanych pod tym kątem krajów europejskich to właśnie w Polsce, kiedy kupuje się jakąś rzecz, kieruje się przede wszystkim ceną, a nie jakością czy prestiżem, jaki daje jej posiadanie. Podobnie jest z nabyciem samochodu. Nawet jeśli mamy pieniądze, to wolimy sprowadzić tańszy z zagranicy, niż zapłacić drożej za nowy z salonu. Powoli się to jednak zmienia, o czym najlepiej świadczy to, że sprowadzamy z zagranicy więcej dwu-, trzyletnich aut, a nie, tak jak do tej pory, kilkunastoletnie graty.

Jaką rolę w życiu Polaka pełni dzisiaj samochód? Jest ważniejszy niż dla przeciętnego Europejczyka?

Dzisiaj rola samochodu jest zupełnie inna niż jeszcze 10 – 15 lat temu. W mniejszym stopniu samochód jest przedłużeniem własnego ja. Bardziej staje się dobrem, które jest nam niezbędne do normalnego funkcjonowania, tak jak to jest w Europie. Nie da się jednak ukryć, że dla wielu przedstawicieli starszego pokolenia naszych rodaków samochód ciągle jest dobrem luksusowym. Ci ludzie pamiętają czasy, kiedy polski fiat kosztował wielokrotność miesięcznej pensji, a jego posiadanie było szczytem marzeń. Teraz też jego zakup jest dla nich wydarzeniem i często traktują go jako coś szczególnego.

A młodsze pokolenie?

Młodzi nie traktują go jako atrybut prestiżu. Jest związany z potrzebą kontaktowania się i przemieszczania. Należy do tej samej grupy co Internet czy komórka. Młodzi coraz częściej się przemieszczają, żyją coraz szybciej, a do tego samochód jest im niezbędny.

Szybciej? W dużych miastach ogromna liczba pojazdów powoduje monstrualne korki.

Polacy po prostu są skazani na samochody, bo wciąż mamy średnią infrastrukturę komunikacyjną. Nasze pociągi czy tramwaje nie wyglądają tak jak w Szwajcarii, a ścieżki rowerowe nie są takie jak w Holandii. Nie ma też u nas mody na skutery. Myślę, że im bardziej będziemy odczuwać niewygody związane z podróżowaniem samochodami, tym częściej będziemy korzystać z innych środków komunikacji. Ale to dopiero przed nami.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację