Stosowanie kary więzienia w stosunku do osób, które zawyżyły ceny mleka, ziemniaków, rowerów czy nawet samochodów, jest niewspółmiernie restrykcyjne w stosunku do ich winy. Wysokie grzywny załatwiłyby problem spekulacji równie skutecznie jak kara więzienia. Kara pieniężna oznacza często wypadnięcie z biznesu. Na takie ryzyko firmy rzadko sobie mogą pozwolić.
Słowacki resort sprawiedliwości zapomniał, że istnieje popyt i podaż. Im bardziej ktoś podniesie ceny, tym trudniej będzie mu znaleźć nabywców na swój produkt. Ostatecznie konsumenci kupią go tam, gdzie będzie tańszy. Wyjątkiem są zmowy cenowe. I tu grzywna też może być współmierna do oszustwa. Kilka procent rocznych przychodów kary jest bardziej sprawiedliwe niż kilka lat za kratkami w towarzystwie morderców i gwałcicieli.