Pamapol, na czele którego stanął wczoraj, zna od podszewki. Przez ostatnie lata był prawą ręką braci Szataniaków, którzy założyli firmę i do dziś są jej największymi udziałowcami. W Pamapolu zaczynał od stanowiska doradcy do spraw finansowych. Dwa lata później został dyrektorem finansowym, a 2006 r. razem z właścicielami wprowadzał spółkę na giełdę.
Rezygnacja Pawła Szataniaka z funkcji prezesa Pamapolu nie dziwi konkurentów ani osób, które znają właścicieli firmy. – Na tym etapie rozwoju grupy konieczne jest oddzielenie działalności strategicznej od codziennego zarządzania – uważa jedna z nich.
Kiedy zaczynali, firma specjalizowała się w daniach gotowych. Dziś należy do niej kilka spółek. Bracia nie zamierzają jednak pozbywać się udziałów w Pamapolu. Prawdopodobnie już wkrótce Paweł Szataniak zostanie przewodniczącym rady nadzorczej spółki.
Pojawiają się głosy, że wybór na następcę specjalisty od finansów, który dotąd pozostawał w cieniu właścicieli, oznacza, że zrozumieli oni, iż ich grupie potrzebna jest restrukturyzacja. 41-letni Krzysztof Półgrabia przejmuje stery Pamapolu w trudnym dla firmy momencie. Akcje spółki są teraz niemal siedem razy tańsze niż na początku roku. Powodów do zadowolenia nie budzą także wyniki grupy. Ten rok najprawdopodobniej zakończy na minusie.
Trudności nie zrażają nowego szefa. – Objęcie funkcji prezesa to poważne wyzwanie. Nie brakuje mi jednak energii, aby je podjąć – zapewnia Półgrabia. Cel, który sobie stawia, to poprawa zyskowności grupy. Przyszły rok Pamapol ma zakończyć na plusie.