Ustroniankę prowadzi z żoną Zuzanną, córkami Barbarą i Małgorzatą oraz zięciem Robertem. Razem zarządzają firmą, w której pracuje 500 osób. Jednak to on jako prezes ma zawsze ostatnie słowo.
Rękę na pulsie trzyma w firmie od jej powstania w 1980 roku. – Staram się wiedzieć wszystko o zakładzie i produkcji. Kiedyś nawet nazywano mnie superbrygadzistą – mówi 60-letni Michał Bożek.
Swoim pracownikom poprzeczkę stawia wysoko. Nie lubi niegospodarności i marnotrawstwa. – Wymagam lojalności, pracowitości i rzetelności. Chciałbym, aby pracownicy utożsamiali się z zakładem – podkreśla.
Początki nie były łatwe. Michał Bożek wspomina, że pracował po 16 godzin na dobę. Siedem osób produkowało wówczas 700 butelek na godzinę. Większość czynności wykonywano ręcznie. Obecnie firma Bożka w tym samym czasie jest w stanie wyprodukować 100 tys. butelek wody i napojów.
Znacznie łatwiej było Bożkowi odnaleźć się w realiach rynkowych po 1989 roku. Wiedział, że konieczne są przejęcia. W 1993 roku kupił budynki należące wcześniej do spółdzielni rolniczej, gdzie stworzył drugi zakład. Rok później zbudował fabrykę w Białej Prudnickiej, a w 2002 r. przejął upadającą wytwórnię wody źródlanej Czantoria w Ustroniu. Michał Bożek nie powiedział ostatniego słowa w sprawie akwizycji. – Jeżeli pojawi się możliwość przejęcia, dzięki któremu umocnimy swoją pozycję, to na pewno to rozważymy – zapowiada.