- Wszystkich naszych obywateli, którzy popełnili przestępstwa będziemy zawracać do kraju. To się też tyczy prezesa Banku Moskwy Andrieja Borodina - zapowiedział agencji Interfaks Saak Karapelian, szef wydziału prawnej współpracy międzynarodowej Prokuratury Generalnej Rosji.
Borodin jest oskarżony w sprawie wyłudzenia kredytu z własnego banku, na kwotę co najmniej 460 mln dol. Pieniądze miały trafić na prywatne konta żony mera Moskwy Jurija Łużkowa — miliarderki Jeleny Baturiny. Po tym jak Łużkow został odsunięty przez prezydenta Miedwiediewa, Baturina z córkami uciekła do Londynu. Potem dołączył do niej Łużkow.
Borodin zapowiedział agencji Nowosti, że przebywa w Lonydnie na leczeniu i gotowy jest wrócić po jego zakończeniu.
Bank Moskwy to piąty bank Rosji, do marca 46 proc. akcji miał samorząd stolicy. Nowy mer sprzedał akcje państwowemu bankowi VTB. Borodin kieruje bankiem od połowy lat 90-tych uchodzi za człowieka Łużkowa. Wraz z doradcą Lwem Ałałujewem mają ponad 20 proc. akcji banku.
Zablokowali oni przejęcie banku przez VTB i wprowadzenie do władz jego przedstawicieli.