Czekali, że może Parlament Europejski zakaże poszukiwań gazu łupkowego i będzie po ich myśli. Ale tuż po głosowaniu musieli przełknąć żabę. Rosjanie jednak zmienili strategię i wytoczyli ciężkie armaty. Rząd w Moskwie chce, by Gazprom i Rosneft zaczęły wydobywać gaz i ropę z łupków.

I nie dlatego, że Rosja zmieniła front i właśnie pokochała łupki. Bynajmniej. Oni wiedzą po prostu, że muszą zyskać dostęp do amerykańskich technologii z odpowiednim wyprzedzeniem, by nie skończyło się tak jak wyścig obu mocarstw o podbój kosmosu... Zwłaszcza że w sierpniu rosyjskie Ministerstwo Energetyki uznało amerykański gaz łupkowy za zagrożenie dla Gazpromu. Bo tanie paliwo powoduje w USA nadpodaż węgla, który trafia m.in. do Europy. A z czasem dotrze tu też amerykański gaz z łupków.

Tyle tylko, że nas wiadomość o nowych decyzjach Kremla nie powinna cieszyć. W Polsce panuje łupkowy entuzjazm, jednak tak naprawdę wszystko toczy się u nas dość wolno. A jeśli Rosjanie dogadają się z Amerykanami, to możemy mieć problem, bo, jak wiadomo, ci ostatni raczej wybiorą współpracę z naszym wschodnim sąsiadem. Dlatego Polska powinna się zastanowić, co zrobić. Przekonać USA, że to my mamy fajniejsze łupki, może być ciężko.

Jeśli jednak stworzy się inwestorom odpowiednie warunki... Zwłaszcza że jakoś mi się nie wydaje, by Rosjanie dołożyli podatek od węglowodorów amerykańskim firmom, które by u nich wydobywały gaz z łupków. A przypomnijmy, że danina, która za kilka lat będzie obowiązywać w Polsce, sprawi, że w sumie firmy będą oddawały państwu ok. 40 proc. swoich zysków brutto.