Czytam te raporty i zgrzytam

Chciałbym, by autorzy raportów rocznych spółek giełdowych wzięli sobie do serca słowa Rady Języka Polskiego dotyczące języka używanego na stronach internetowych ministerstw.

Publikacja: 22.04.2013 00:33

Czytam te raporty i zgrzytam

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Od kilku tygodni czytam raporty roczne spółek za 2012 rok. To rodzaj hobby połączonego z zawodową ciekawością. W raportach można znaleźć informacyjne perełki, które albo umknęły w natłoku informacji, albo nie zostały wcześniej ujawnione, bo – zapewne – uznano je za nieistotne i niewymagające publikacji.

Czytanie raportów nie jest jednak łatwe. Powodem jest język tych dokumentów. Bardzo często jest to urzędnicza polszczyzna, która wlewa się szerokim strumieniem nie tylko do części finansowej sprawozdań, ale także do listów prezesów do akcjonariuszy czy też sprawozdań zarządów.

„Nie umieją bądź nie chcą albo się boją pisać językiem prostym. Tworzą teksty hermetyczne, przesycone informacją, szablonowe, trudne w odbiorze, bardzo rzadko zróżnicowane w zależności od adresata, co obniża ich skuteczność komunikacyjną" – te słowa Rady Języka Polskiego zawarte w „Sprawozdaniu o stanie ochrony języka polskiego w latach 2010 – 2011" dotyczą urzędników ministerstw i stron internetowych, których treści analizowała rada. Ale te słowa wypisz wymaluj pasują do raportów rocznych spółek.

Z raportu rocznego, tak jak ze strony internetowej ministerstwa, korzystają osoby poszukujące informacji. Jak zauważa Rada Języka Polskiego, urzędowy język może niektórych zniechęcić do korzystania ze stron internetowych instytucji państwowych.

W moim odczuciu to samo dotyczy raportów rocznych. Sarkastycznie powiem, że być może trudny w odbiorze i hermetyczny język jest używany właśnie po to, by zniechęcać.

Przez moment chciałem w tekście umieścić przykłady wspaniałych konstrukcji stylistycznych, które znalazłem w raportach rocznych. Zrezygnowałem, bo nie chcę nikogo wyróżniać. Wiem, że tekst bez przykładu sporo traci, ale sądzę, że każdy czytelnik może sięgnąć po raport roczny swej ulubionej spółki i poszukać rzeczy, na które Rada zwraca uwagę w przypadku urzędowych stron internetowych. Liczący 235 stron raport Rady dostępny jest na stronach Sejmu (druk numer 1083). Tam też można przeczytać stenogram z 63. posiedzenia komisji kultury z 3 kwietnia. Lekturę obu dokumentów gorąco polecam.

Autor jest publicystą ekonomicznym

Od kilku tygodni czytam raporty roczne spółek za 2012 rok. To rodzaj hobby połączonego z zawodową ciekawością. W raportach można znaleźć informacyjne perełki, które albo umknęły w natłoku informacji, albo nie zostały wcześniej ujawnione, bo – zapewne – uznano je za nieistotne i niewymagające publikacji.

Czytanie raportów nie jest jednak łatwe. Powodem jest język tych dokumentów. Bardzo często jest to urzędnicza polszczyzna, która wlewa się szerokim strumieniem nie tylko do części finansowej sprawozdań, ale także do listów prezesów do akcjonariuszy czy też sprawozdań zarządów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację