Następnego dnia było już jak zwykle. Najpierw premier już z Warszawy ogłosił zamordowanie giełdy i pogrzebanie nadziei na zdrowe finanse publiczne - czyli zmiany w systemie emerytalnym. Ten cios, który poprawił wizerunek, bo nie kondycję, finansów publicznych polski biznes na pewno zapamięta na długo.
Potem było już tylko gorzej. Jarosław Kaczyński, szef największej partii opozycyjnej, wybrał Forum by ogłosić swój plan podniesienia podatków. Dla najbogatszych (nie precyzując co to znaczy) i od giełdy. Pan prezes zapomniał, że ten drugi pomysł mocno uderzy w masy przeciętnych Polaków trzymających pieniądze w funduszach inwestycyjnych. Natomiast wesprze banki, jak wiadomo przeważnie kontrolowane przez niekoniecznie polski kapitał.
W sumie trudno uznać tegoroczne Forum za sukces polskiego biznesu. Zamiast dialogu mieliśmy monolog i to bardzo nieprzyjemny. Aż strach myśleć co będzie za rok, gdy ten dialog się rozwinie. Może lepiej nie zapraszać na Forum polityków.