Rzecznik PZU powiedział, że nie komentuje tej informacji. Po kilku godzinach, kiedy notowania akcji PZU spadły już ponad 4 procent, czyli firma straciła 1,6 mld złotych na wartości, rzecznik stwierdził, że PZU nie jest zainteresowane akcjami NKW. Notowania wzrosły, ale na zamknięciu i tak PZU był w plecy 2,4 procenta, czyli miliard złotych. Obrót tego dnia wyniósł 357 milionów złotych, transakcji było 15 tysięcy, jak by nie liczyć paru ludzi poniosło straty. Ich sprawa, jak ktoś bawi się w inwestycje w państwowe firmy, powinien wiedzieć, że grozi to śmiercią lub kalectwem.
Ciekawe, kto wypuścił Bloomberga. PZU chciało pokazać, czym grozi przymuszanie do zakupu akcji znakomitej Nowej Kompanii Węglowej? Skarb Państwa testował, czy grozi wielki zawał? A może PZU sprawdzało, czy nie warto jednak kupić tych akcji, robiąc dobrze górnikom i właścicielowi? Tylko jedno jest pewne, że Bloomberg tej informacji nie wziął z powietrza.
Jak by nie było, wydaje się mało prawdopodobne, by PZU, gdyby było prywatne, zabawiało się lub było przedmiotem równie głupich zabaw. No, ale jak wiadomo udało się odzyskać narodowego czempiona, za co zapłacili podatnicy. Jak podawała w 2009 roku prasa ugoda z Eureko kosztowała ich 9 miliardów złotych, ale PZU jest nasze, czyli państwowe, czyli chwilowo pana Karpińskiego.
W piątek właściciel znacznej części Polski, pan Minister Skarbu ogłosił też, że cieszy się z porozumienia między państwową Pocztą, a państwowym Bankiem Pocztowym, dzięki czemu Bank Pocztowy zostanie wprowadzony na giełdę. W komunikacie czytamy: „Włodzimierz Karpiński podkreślił, że wprowadzenie kolejnego podmiotu na GPW jest spójne z realizowaną od kilku lat koncepcją MSP wzmacniania warszawskiej giełdy i budowania roli Warszawy jako regionalnego centrum finansowego. Dodał, że życzy zarządom spółek sukcesu w budowaniu kolejnego narodowego czempiona".
No i dobrze. Jak się ma warszawska giełda, jedna ze słabszych na świecie, wiemy doskonale od kilku lat. Teraz dowiadujemy się, że Poczta będzie narodowym czempionem, co niechybnie zapowiada urzędowe wykoszenie konkurencji oraz kolejne podwyżki i tak wysokich opłat pocztowych.