Do lutego ubiegłego roku kierował pan firmą Konsalnet. W ciągu pięciu lat udało się stworzyć z niej lidera branży ochrony w kraju. Dokąd prowadzą obecne zmiany zachodzące na tym rynku?
Adam Pawłowicz: Moim zdaniem proces konsolidacji sektora gwałtownie przyspieszy. Branża ochrony w Polsce wchodzi w fazę dojrzałości. Na dojrzałych rynkach konkurują ze sobą z reguły dwa–trzy duże, najczęściej międzynarodowe firmy. W Polsce liderem jest Konsalnet, którego głównym akcjonariuszem jest fundusz private equity. Jego horyzont inwestycyjny się kończy. W perspektywie roku, najdalej dwóch Konsalnet zostanie przejęty przez międzynarodowego gracza albo stanie się ośrodkiem dalszej konsolidacji, być może regionalnej, z udziałem nowego inwestora finansowego. Zmiany zostaną wymuszone także przez klientów, którzy coraz częściej oczekują rozwiązań ponadnarodowych. Głównymi klientami branży ochrony są przecież wielkie sieci handlowe, grupy bankowe i przemysłowe. Oni patrzą na rynek Europy Środkowej jako pewną całość. Dostawcy będą musieli się do tego dostosować. Trzecim czynnikiem, który przyspieszy proces konsolidacji, są zmiany prawne, w szczególności wprowadzenie ozusowania umów-zleceń. To ucywilizuje rynek ochrony, bo wszyscy zaczną normalnie płacić pracownikom, albo zostaną zepchnięci do szarej strefy.
Jakie będą konsekwencje wprowadzenia ozusowania dla firm ochrony i czy dotyczą one tylko rynku security?
Problem dotyczy wszystkich segmentów szeroko pojętego outsourcingu, gdzie koszty ludzkie stanowią zasadniczą część całości kosztów działania firmy. Operując na bardzo niskich marżach firmy z branż takich, jak ochrona czy sprzątanie, muszą cały czas szukać oszczędności. Do tej pory robiły to, wykorzystując luki prawne w systemie odprowadzania składek od umów-zleceń. Od stycznia 2016 roku to nie będzie już możliwe. Spowoduje to zapewne skokowy wzrost kosztów firm ochrony. Częściowo zostanie to zrekompensowane przez wzrost stawek od klientów. Wszystkie duże firmy ochrony już wizytują swoich klientów, domagając się podwyżek. Nawet jeśli nie od stycznia, to raczej wcześniej niż później stawki na rynku znacząco wzrosną, nawet o 20–25 proc. Ozusowanie umów-zleceń przyspieszy też proces konsolidacji, bo część firm nie wytrzyma po prostu konkurencji, a rezerwy kosztowe w kosztach ogólnych uwalniają się dopiero przy znacznym zwiększeniu skali działania. To wszystko stwarza dobre warunki do wejścia międzynarodowych graczy i regionalnej konsolidacji branży ochrony. To także szansa dla mniejszych firm kierowanych przez rzutkich przedsiębiorców, którzy dostrzegą w tym procesie swoją szansę i będą potrafili pokazać, że ich firmy reagują z wyprzedzeniem na te rynkowe zmiany.
Jakie firmy przetrwają i umocnią się na rynku?