3 września br. Ministerstwo Finansów opublikowało nowy projekt zmian w podatku od nieruchomości. Poprzedni projekt był przedmiotem konferencji uzgodnieniowej, w której uczestniczyli również przedstawiciele gmin i biznesu. Zgłoszono liczne uwagi. Celem Ministerstwa było generalnie zachowanie status quo w porównaniu do aktualnego stanu prawnego. Założeniem drugiej wersji projektu jest choćby częściowe pogodzenie różnych interesów. Nowe brzmienie przepisów ma wejść w życie od 2025 r. Aby to się udało, ustawa musi być opublikowana w Dzienniku Ustaw do końca listopada br. Trudno ocenić, czy posłowie i senatorowie będą chcieli modyfikować projekt we własnym zakresie. Projekt przejdzie jeszcze jeden etap konsultacji publicznych.
Zmiany nie są jedynie kosmetyczne. Generalnie należy ocenić, że nie zmierzają one do wzrostu obciążeń po stronie podatników. Szczegóły zależą od branży i rodzaju posiadanego majątku. Istotną zmianą jest rezygnacja z przesłanki „całości techniczno-użytkowej”, a więc najbardziej kontrowersyjnego elementu pierwszego projektu. Na tej podstawie gminy mogłyby żądać podatku nie tylko od obiektów budowlanych, ale również od różnych komponentów technicznych, np. urządzeń elektronicznych, które są tylko uzupełniającym komponentem majątku. Szczególnie zadowolona może być branża OZE, której udało się wpisać do przepisów opodatkowanie elektrowni fotowoltaicznych i magazynów energii tylko od części budowlanych. Podobne postulaty zgłaszali przedstawiciele energetyki konwencjonalnej i wodnej, ale nie zostały one uwzględnione. Innym przykładem są wyciągi narciarskie, które mają być opodatkowane tylko od części budowlanych, z pominięciem w podstawie opodatkowania, m.in. krzesełek czy gondol. Podatkowi nie mają też wprost podlegać obiekty małej architektury, np. wiaty rowerowe i inne elementy architektury ogrodowej i rekreacyjnej.
Czytaj więcej
Projekt trafi zapewne do Sejmu na najbliższą sesję, wówczas zobaczymy, czy pojawią się jeszcze jakieś zmiany wprowadzane „na ostatnią chwilę” - pisze starszy menedżer w CRIDO.
Powodem procedowanych zmian jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 4.7.2023 r., w którym zakwestionowano powiązanie definicji budynku i budowli z Prawem budowlanym. Naturalne wydawało się więc, że nowa regulacja powinna być niezależna od tej gałęzi prawa. To założenie realizowała pierwsza wersja projektu. Nowa wersja w zaskakujący sposób wraca to powiązań pomiędzy podatkiem od nieruchomości a Prawem budowlanym, choć w inny sposób. Budynki i budowle, aby podlegały opodatkowaniu mają być obiektami wzniesionymi w wyniku robót budowlanych. Z jednej strony powinno to wyeliminować z opodatkowania elementy ściśle techniczne, prefabrykowane, które podlegają montażowi i na które nie ma konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę czy innej formy zgłoszenia. Z drugiej strony zakres opodatkowania w wielu przypadkach może zależeć od dokumentacji budowlanej oraz podejść organów administracji budowlanej w danej gminie.
Kontrowersyjny jest natomiast powrót do mało precyzyjnej kategorii urządzeń budowlanych jako typu budowli. W ostatnich latach był to jeden z głównych obszarów sporów. Pierwsza wersja projektu nie nawiązywała do tej kategorii, a w najnowszej znów jest ona uwzględniona, choć w nieco zmienionej formie. W wielu miejscach nowa regulacja jest kazuistyczna. Niemniej część obszarów została uregulowana w sposób ogólnikowy, np. zakres odrębnego opodatkowania budowli w budynkach. Spory w tym zakresie zapewne nie ustaną, a mogą być wręcz zintensyfikowane.