Nie miałem racji, biję się w piersi. Ponad miesiąc temu pisałem, że wojna cenowa Biedronki z Lidlem to głównie chwyt marketingowy, skoro toczona była za pomocą stawek na zaledwie 25 produktów z koszyka „Faktu”. Cenami tak małej liczby produktów łatwo manipulować, a skoro koszyk „Faktu” zajmuje tylko niewielką część koszyka konsumpcyjnego używanego przez statystyków do wyliczania ogólnego wskaźnika inflacji, zakładałem, że wojna w handlu nie wpłynie na wskaźnik wzrostu cen. Nie doceniłem zaciekłości działań sieci, w efekcie czego ich „działania zbrojne” rozlały się na inne produkty i inne firmy.
Czytaj więcej
W marcu inflacja w Polsce wyniosła zaledwie 1,9 proc. rok do roku, najmniej od pięciu lat - oszac...
Co tak naprawdę zdusiło inflację?
W efekcie np. żywność potaniała w stosunku do lutego o 0,2 proc., po spadku miesiąc wcześniej o 0,4 proc., i była zaledwie 0,2 proc. droższa niż przed rokiem. W konsekwencji roczny wskaźnik inflacji w marcu zmalał do 1,9 proc. (z 2,8 proc. w lutym), dużo poniżej 2,5 proc., wstępnie sygnalizowanych przez prezesa NBP Adama Glapińskiego.
W duszeniu inflacji pomogły też ceny paliw, które są dzisiaj 4,5 proc. niższe niż przed rokiem, a także nośniki energii (-2,6 proc. r./r.). I oczywiście efekt statystyczny wysokiego punktu odniesienia: rok temu inflacja osiągnęła w lutym 18,4 proc., a w marcu 16,1 proc. r./r.