Sprzedaż łączna Grupy BMW w Polsce w 2015, to prawie 12 tysięcy aut. Chyba jest pan zadowolony z polskiego rynku?
W regionie, który mi podlega Polska stale odgrywa bardzo pozytywną rolę. Trwale rośnie i cały rynek i segment aut luksusowych. Zresztą podobnie jest w całym regionie. Nawet rynek grecki po długim okresie spadku zaczyna powoli się ożywiać. Trzeba jednak przyznać, że i my - producenci z sektora luksusowego nauczyliśmy się odpowiednio budować ofertę, która teraz jest znacznie bardziej urozmaicona, niż kiedyś. Chociażby weźmy BMW 2 Grand Tourer. Dla rodziny np z trójką dzieci 10 lat temu nie mieliśmy żadnej oferty - dzisiaj właśnie to auto stało się bardzo popularne. Dzisiaj taka rodzina ma ogromne szanse na kupno auta z segmentu premium, stało się dostępne. Żeby kupić takie auto wcale nie trzeba wypłukać się z gotówki - można je wziąć w leasing, bądź wybrać inną formę finansowania. Możliwości jest mnóstwo
I przewiduje pan, że proste kupowanie auta powoli będzie zanikało?
Już to widzimy. Chociaż jeszcze niedawno, na jesieni 2015 kiedy rozmawiałem z czeskimi dilerami i namawiałem ich do wykorzystania leasingu, zdecydowanie byli temu przeciwni. Czesi chcą mieć auto na własność - przekonywali mnie. Tłumaczyłem im, że w Europie Zachodniej, ale także coraz częściej także w Polsce jest to już bardzo powszechne. Ludzie mówią sobie: to auto będzie moje przez 4 lata, a potem bez problemu wymienię je na nowe. Przekonałem więc Czechów, żeby spróbowali chociaż z jednym modelem, właśnie serii 2. I sprzedaż takich właśnie aut natychmiast wystrzeliła 30 proc. w górę. Konsument uczy się bardzo szybko i akceptuje rozwiązania, które są dla niego korzystne.
Ale chyba powodem wzrostu segmentu premium jest również rosnąca klasa średnia?