Michał Fiszer: Jakie szanse ma lotnisko w Radomiu

Dopiero po bliższym przyjrzeniu się można dostrzec, że Radom ma pewien potencjał przewozowy, wbrew bardzo krytycznym opiniom, jakie się pojawiały. Czy mam rację, okaże się w ciągu najbliższych dwóch lat.

Publikacja: 23.03.2023 03:00

Michał Fiszer: Jakie szanse ma lotnisko w Radomiu

Foto: danuta matloch

Zawsze wolę latać z niewielkich lotnisk, nie znoszę wielkich molochów, oczekiwania w długich kolejkach na „check in”, a następnie maszerowania z 2 czy 3 km do właściwej hali przy rękawie, przy którym „przycumowano” mój samolot. Zawsze przygnębiają mnie loty z wielkich hubów, a lotniska Charlesa de Gaulle'a w Paryżu po prostu nie znoszę. Trzeba przyznać, że mimo remontu i dobrej organizacji pracy także nasze Okęcie staje się takim molochem, szczególnie, gdy latanie wróciło do łask po pandemii. Smutny efekt wielkiego ruchu.

Dlatego mieszkając w Radomiu i w najbliższych okolicach, skorzystałbym z lokalnego kameralnego lotniska. Sam Radom liczy prawie 200 tysięcy mieszkańców, a nieodległe Kielce niewiele mniej – 185 tysięcy. Pomiędzy nimi są Skarżysko Kamienna, Ostrowiec Świętokrzyski i Starachowice, mające łącznie następne 155 tysięcy ludności.

Mamy więc łącznie 640 tysięcy ludzi, spośród których można wyłonić grupę podróżujących samolotami, a to jest już przyzwoity zasób. Łącznie to niemal dwa razy tyle, ile mieszkańców liczy Lublin (334 tys.), wokół którego nie ma zbyt wielu miast liczących ponad 50 tys. mieszkańców. Powiedzmy, że nawet jeśli Chełm i Zamość dodadzą Lublinowi nieco ponad 100 tysięcy, to nadal jest to wyraźnie mniej niż potencjalnych pasażerów dla Radomia. A liczyliśmy tylko duże i średnie miasta, cały region liczy około miliona mieszkańców.

Przenosząc to na skalę makro, warto porównać, że cała Polska liczy 38 milionów ludności, a polskie porty lotnicze obsłużyły w 2022 r. 41 milionów pasażerów, czyli więcej niż cała polska populacja. Jak to możliwe? Po prostu wielu z nich korzystało z transportu lotniczego kilkakrotnie, a dodatkowo trzeba liczyć podróżujących do naszego kraju obcokrajowców.

Poziom Poznania

Moim zdaniem Radom ma szansę uplasować się na poziomie przewozów Poznania Ławicy, czyli nawet nieco więcej niż Szczecin Goleniów, a to z powodu potencjalnej liczby ludności, jaka mogłaby skorzystać z oferty przewoźników wykonujących tu loty. Nie ma tutaj co brać pod uwagę nieco gorszych wyników takich portów lotniczych jak Łódź-Lublinek, bo licząca 664 tys. ludności Łódź jest miastem dość biednym, a ludzie się z Łodzi systematycznie wyprowadzają. Drugim czynnikiem jest wyjątkowo dogodne i szybkie połączenie kolejowe Łodzi z Warszawą, a z Okęcia oferta przewozowa jest nieporównywalnie bogatsza niż z Łodzi-Lublinka.

Dodatkowo takie porty lotnicze jak Łódź-Lublinek czy Lublin Świdnik to samodzielne przedsiębiorstwa, a właścicielem Radomia jest przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze (PPL). PPL ma więc możliwość sterowania cenami za operacje lotnicze w taki sposób, by zachęcić przenoszenie wielu połączeń przewoźników niskokosztowych na Lotnisko Warszawa-Radom, zwłaszcza że istnieje całkiem niezłe połączenie kolejowe Radomia z Warszawą, czas podróży to od 1,5 godziny do 2 godzin, a pociąg do Radomia odjeżdża ze stolicy co godzinę, czasem częściej. W zasadzie z południowej połówki Warszawy szybciej się można dostać do Radomia niż na lotnisko w Modlinie.

Jeśli mamy to na uwadze, istnieje szansa, że część ruchu niskokosztowego może się przenieść z Modlina do Radomia, co ułatwiłoby też sam ruch lotniczy w rejonie Warszawy, nieco skomplikowany funkcjonowaniem Okęcia, mocno eksploatowanego lotniska Bemowo z jego ruchem lotnictwa lekkiego (General Aviation), Modlina i lotniska wojskowego w Mińsku Mazowieckim. Przeniesienie części tego ruchu do Radomia ułatwi kierowanie lotami w rejonie Warszawy.

PLL LOT zamierzają uruchomić z Radomia kilka połączeń zagranicznych, do Kopenhagi, Paryża, miasta Preweza w Grecji i do Tirany. Pojawiają się też informacje o zainteresowaniu przewoźników tradycyjnych i niskokosztowych z różnych krajów. Dodatkowym kierunkiem rozwoju lotniska jest obsługa lotów czarterowych, a wiadomo, że będą uruchamiane takie kierunki połączeń czarterowych jak Antalya (Turcja), Burgas i Warna (Bułgaria), Dżerba i Monastyr (Tunezja), Palma de Mallorca (hiszpańska Majorka), Taba (Egipt). Aby ułatwić skorzystanie z tej atrakcyjnej oferty turystycznej, w Radomiu będą operowały różne znane biura podróży: Coral Travel, Exim Tours, Greckie Podróże, GTS Poland, Itaka, Nekera, Rego-Bis, Sun&Fun, TUI.

Ciekawe perspektywy

Okazuje się więc, że perspektywy wykorzystania Radomia mogą być całkiem ciekawe, wcale nie gorsze niż dla takich portów lotniczych jak Bydgoszcz, Poznań czy Rzeszów, które – jak wiadomo – dobrze spełniają swoją regionalną rolę. A w zeszłym roku regionalne porty lotnicze obsłużyły łącznie aż 27 milionów pasażerów, co dobrze wróży dywersyfikacji podróży lotniczych na rzecz mniejszych, kameralnych i niezwykle wygodnych, przyjaznych pasażerom portów lotniczych takich właśnie jak Radom.

Jako były pilot wojskowy pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy: w Radomiu funkcjonuje 42. Baza Lotnictwa Szkolnego im. kpt. pil. Franciszka Żwirki i inż. Stanisława Wigury. Od niemal dwóch lat jej samoloty i personel operują z Dęblina, który jest teraz nieco zatłoczony. W tej sytuacji warto by pomyśleć o reaktywowaniu dawnego lotniska wojskowego w Białej Podlaskiej, by tam przenieść 42. Bazę Lotnictwa Szkolnego, co również miałoby sporo zalet. Obecność jednostki wojskowej jest zawsze dodatkową szansą zarobkową dla miasta, a ponadto posiadanie czynnego lotniska w Białej Podlaskiej też mogłoby być bonusem.

Michał Fiszer jest ekspertem lotniczym, byłym pilotem wojskowym, majorem rezerwy.

Zawsze wolę latać z niewielkich lotnisk, nie znoszę wielkich molochów, oczekiwania w długich kolejkach na „check in”, a następnie maszerowania z 2 czy 3 km do właściwej hali przy rękawie, przy którym „przycumowano” mój samolot. Zawsze przygnębiają mnie loty z wielkich hubów, a lotniska Charlesa de Gaulle'a w Paryżu po prostu nie znoszę. Trzeba przyznać, że mimo remontu i dobrej organizacji pracy także nasze Okęcie staje się takim molochem, szczególnie, gdy latanie wróciło do łask po pandemii. Smutny efekt wielkiego ruchu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację