W mitologii greckiej piątą z dwunastu prac Heraklesa było uprzątnięcie stajni niejakiego króla Augiasza z Peloponezu. Zadanie potężne, w zasadzie niewykonalne, bo pomieszczeń nikt nie czyścił bodaj od 30 lat, a na ich wypucowanie grecki heros dostał ledwo dzień. Wprawdzie polskie finanse publiczne są poniewierane dużo krócej, ale zadanie stojące przed nową minister finansów jest porównywalne.

Budżet państwa przestał być budżetem państwa, bo duża część wydatków rządu płynie poza nim i poza kontrolą parlamentu. Dlatego oficjalny deficyt budżetowy ma się nijak do prawdziwego raportowanego do Brukseli w ramach aktualizacji tzw. programu konwergencji. W tym roku poza budżetem pozostać ma ponad 70 proc. owego prawdziwego deficytu, wylicza dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, niegdyś wieloletni szef Departamentu Polityki Makroekonomicznej resortu finansów.

Czytaj więcej

Nowa minister finansów, nowy Wieloletni Plan Finansowy Państwa i wyższy deficyt

Choć pomysł, by część wydatków wyjąć z budżetu i spod krajowej definicji sektora finansów publicznych, nie jest nowy (wieki temu zrobiono tak z Krajowym Funduszem Drogowym), to obecna władza doprowadziła go do perfekcji. Państwowe instytucje emitują obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa. Banki kupują je „zachęcone” przez podatek bankowy (papiery te są z niego zwolnione, kredyty – nie), a potem sprzedają NBP, który w ten sposób omija konstytucyjny zakaz finansowania budżetu. Słowem, perpetuum mobile. O ile taki schemat można było od biedy usprawiedliwić nagłą potrzebą sfinansowania na początku pandemii tarcz chroniących gospodarkę, o tyle nie powinien być kontynuowany. Jednak władzy się spodobał i chce ona tak finansować niezwykle kosztowne zbrojenia, dzięki czemu w budżecie może zostać nieco luzu na wyborcze prezenty.

Magdalena Rzeczkowska staje nie tylko przed trudnym, a być może w tej konstelacji politycznej wręcz niemożliwym wyzwaniem uporządkowania finansów publicznych. Mam nadzieję, że ostatecznie zapanuje nad chaosem Polskiego Ładu. Wszystko to nie będzie jednak możliwe, jeśli nowa minister finansów nie odzyska dla tego istotnego stanowiska utraconej w minionych latach podmiotowości – roli, jeśli nie kreatora polityki finansowej, to przynajmniej kluczowego projektanta. Bo przed nową minister praca wręcz heraklesowa.