Kolejne fale globalizacji towarzyszyły ludzkości od zarania dziejów. Lokalne rynki i ośrodki produkcji łączyły się w coraz większe całości dzięki coraz tańszemu i sprawniejszemu transportowi. Wraz z towarami przemieszczali się ludzie, informacje, idee, religie, ideologie, wiedza i umiejętności. Powstawał swoisty stop akceptowany i promowany przez jednych, kontestowany i zwalczany przez innych. Towarzyszyła temu polityczna konsolidacja i dominacja krajów lub koalicji i gospodarek wiodących w kolejnych epokach.
Pierwsza fala globalizacji wiązała się z rozwojem transportu morskiego i coraz dalszymi podróżami morskimi od starożytności po XVIII wiek. Kształtowały się globalne rynki płodów rolnych, kruszców szlachetnych, surowców oraz prostych wyrobów, takich jak tekstylia. Tej pierwszej globalizacji I Rzeczpospolita zawdzięcza okres prosperity oparty na eksporcie zboża i surowców rolnych oraz imporcie dóbr luksusowych.
Druga globalizacja to zakończony I wojną światową okres dominacji uprzemysłowionej „Północy" nad „Południem", zapewniającym rynki zbytu i surowce.
Tania siła robocza
Trzecia fala globalizacji to okres „delokalizacji" przemysłu z krajów bogatych do biednych, dysponujących tanią siłą roboczą. Stała się ona możliwa dzięki burzliwemu rozwojowi nie tylko transportu, ale też transferu kapitału, technologii, wiedzy, umiejętności oraz obiegu i obróbki informacji. Tutaj, po roku 1989, ponownie pojawia się Polska (obok m.in. Chin, Korei, Tajlandii i Turcji) jako jeden z 11 krajów „wygranych", które gwałtownie zwiększyły eksport swojego przemysłu (np. części samochodowych) na rynki krajów najbogatszych.
Trzeciej globalizacji towarzyszy przepływ ludzi z krajów biedniejszych do bogatszych, co w tych drugich odbija się niekorzystnie na sytuacji nisko i średnio kwalifikowanych rodzimych pracowników, przyzwyczajonych do stosunkowo wysokiego standardu życia. Powoduje to coraz gwałtowniejsze protesty z powodzeniem wykorzystywane politycznie przez przedstawicieli „nowego nacjonalizmu".