Andrzej Malinowski: Witajcie w Polskim (nie)Ładzie

Z najnowszym projektem PiS jest jak z historią o studentach ekonomii i socjalizmie, którą opowiadać miał Milton Friedman. Ci pierwsi są jak polski rząd, który wmawia nam, że jego cudowny program wyrówna różnice pomiędzy pracą na etacie a działalnością gospodarczą. Nie dość, że nic nie wyrówna, to „ewentualny" zysk pożre galopująca inflacja.

Publikacja: 02.01.2022 21:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

 

Rząd, wprowadzając Polski (nie)Ład, stale mówi o sprawiedliwości. Słowo to odmienia niemal przez wszystkie przypadki. Jego pomysłodawca, premier, twierdzi wręcz, że doprowadzi on do „bardziej sprawiedliwego płacenia na służbę zdrowia" i przyczyni się do „budowy Polski uczciwej i dynamicznie się rozwijającej".

Cóż. Wiemy doskonale, że między tym, co mówią politycy, a rzeczywistością jest zawsze duża rozbieżność. W przypadku Polskiego (nie)Ładu jest podobnie. My, pracodawcy, przekonujemy rząd, że „reforma" wprowadzona z  zaskoczenia, bez koncepcji i rzetelnych konsultacji, w pośpiechu przepchnięta przez Sejm, jest de facto deformą. Zamiast upraszczać system podatkowy jeszcze bardziej go komplikuje, sprowadzając do najgorszego w Europie. Nim ustawa zaczęła obowiązywać, już doszło do kilku szybkich nowelizacji. Tak to jest, gdy przygotowany i uchwalony przez dyletantów gniot jest pełen dziur, niczym szwajcarski ser.

Rząd w spotach, na konferencjach prasowych i wiecach partyjnych informuje do znudzenia o zwiększonej kwocie wolnej i podniesionym drugim progu podatkowym. To ma być największy efekt Polskiego (nie)Ładu. Te korzyści to jak fatamorgana na pustyni. Prawda jest brutalna. Podatnik nic nie zyska, bo zostały zmienione zasady płacenia składki zdrowotnej i niszczy nas galopująca inflacja.

O wadach Polskiego (nie)Ładu można mówić i pisać bez końca. Skoro jednak przychodzi nam dzielić z nim życie, spróbujmy poszukać ewentualnych plusów. Wskazówką mogą być słowa naczelnika. – Ci, którzy żyją z cwaniactwa, mogą rzeczywiście stracić. Ogromna większość na tym zyska – mówił on, oceniając Polski (nie)Ład. Szukałem, liczyłem i wychodzi mi, że w Polsce żyją sami cwaniacy. Teoretycznie na Polskim (nie)Ładzie zyskać miały osoby zarabiające miesięcznie do 5700 zł brutto. Powinno im zostać w kieszeni jakieś 5,2 proc. więcej. Nic z tego! Wszystko przez innych cwaniaków, którzy rozpędzili inflację. Ta, według NBP, może w 2022 r. przekroczyć nawet 8,3 proc. i pożre cały efekt Polskiego (nie)Ładu.

Wróćmy zatem do Miltona Friedmana. Otóż pewien profesor chwalił się, że nigdy nie oblał pojedynczego studenta. Zdarzyło mu się zaś raz oblać całą klasę. Powód? Jej uczniowie twierdzili, że socjalizm może zadziałać: nikt nie będzie bogaty, ale też nikt nie będzie biedny. Profesor założył się ze swoją klasą i przeprowadził eksperyment. Zapowiedział, że od następnego kolokwium wszystkie stopnie zostaną uśrednione i wszyscy otrzymają taką samą ocenę. Po pierwszym kolokwium była czwórka. Zyskali ci, którzy się nie uczyli, stracili ci, którzy nocą wkuwali wiedzę. Przy drugim kolokwium ci, którzy się uczyli, postanowili tym razem nie przykładać się za mocno do nauki. Efekt? Wszyscy dostali trójki. Do trzeciego kolokwium nie uczył się nikt. Wszyscy dostali dwóje.

Studenci się skłócili. Jedni obwiniali drugich o klęskę i lenistwo. Podobnie będzie z Polskim (nie)Ładem.

Nie ma w nim miejsca dla przedsiębiorczych i zaradnych. Promuje on za to iluzje, które – pretendujący do miana najgorszego od 1918 r.  – premier nazwał sprawiedliwością, a nadzorujący premiera naczelnik – walką z cwaniactwem.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

 

Rząd, wprowadzając Polski (nie)Ład, stale mówi o sprawiedliwości. Słowo to odmienia niemal przez wszystkie przypadki. Jego pomysłodawca, premier, twierdzi wręcz, że doprowadzi on do „bardziej sprawiedliwego płacenia na służbę zdrowia" i przyczyni się do „budowy Polski uczciwej i dynamicznie się rozwijającej".

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację