Autorzy raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego twierdzą, że państwo nie tylko może, ale – przede wszystkim, jak próbują udowadniać – naprawdę jest dobrym inwestorem. Ma to czytelnika skłonić do – błędnego – przekonania, że rządy muszą wydawać więcej pieniędzy. W szczególności na tradycyjną infrastrukturę (drogi, autostrady, kolej czy budynki i ich wyposażenie), ale i na rozwój kapitału ludzkiego: opiekę wczesnoszkolną, edukację czy profilaktykę i poprawę stanu zdrowia.
Teza ta nie jest niczym nowym. Widać inspirację m.in. książką Mariany Mazzucato pt. „Przedsiębiorcze państwo", w której tworzona jest narracja, że rządowe finansowanie badań i przedsiębiorczości jest zbawienne, szczególnie w obszarze nowych technologii, a zwłaszcza w Dolinie Krzemowej. Książka Mazzucato jest niesamowicie jednostronna – autorka gloryfikuje udane innowacje, które były częściowo finansowane przez państwo, ale chętnie pomija milczeniem przykłady wyrzucania pieniędzy podatników w błoto na rzecz nieudanych przedsięwzięć centralnego planowania.
Sukcesy bez porażek
Niestety, autorzy opracowania PIE powielają błędy Mazzucato. Po pierwsze, podają dane dla inwestycji publicznych, twierdząc, że wyniki badań naukowych dowodzą, że państwo może osiągać wysoką stopę zwrotu z inwestycji w edukację czy zdrowie. Nie twierdzę, że państwo nie powinno inwestować w powyższe obszary – raczej zwracam uwagę, że należy przyjrzeć się naszemu sposobowi postrzegania inwestycji. Autorzy z PIE odnoszą się tylko do badań pokazujących inwestycje publiczne, pomijając inwestycje prywatne – np. według cytowanego badania 1 funt zainwestowany w zdrowie publiczne może przynosić szeroko rozumianej gospodarce nawet 14 funtów zwrotu. Podobnie z wydatkami publicznymi na edukację, których wzrost o 0,1 w przeliczeniu na jednego ucznia zwiększa przeciętną liczbę ukończonych lat edukacji o 0,3 roku, a to następnie skutkuje przyszłym wzrostem płac o 7,3 proc.
Byłoby uczciwie porównać dane ze zwrotem z inwestycji prywatnych. W przeciwnym wypadku otrzymujemy liczby, które nie mówią nam całej prawdy. A co, jeżeli zwrot z inwestycji prywatnych jest jeszcze wyższy? To przecież bardzo prawdopodobne.
Po drugie, autorzy udają, że ich tezy są uniwersalne. Niestety, nie jest to prawda. Nie wystarczy pompować wydatki państwa – dowodzi tego praktyka. W biednych, rozwijających się krajach Afryki, Azji czy Ameryki Środkowej nie wystarczy po prostu zwiększyć wydatków państwa i czekać na sukces. Tak to nie działa.