Brawa dla klasy politycznej, że nad losem przyszłego emeryta się pochyla, jeszcze większe za to, że temat odżywa, o dziwo, daleko poza epicentrum kampanii wyborczej. Reforma emerytalna wymaga głębokich przemyśleń, przeliczeń i myślenia perspektywicznego, a tym nie sprzyja atmosfera łatwych obietnic charakterystycznych dla czasu wyborczego. Tym większa zatem szansa na rzetelną debatę, obustronne argumenty, a nie nośne, janosikowe niestety, hasła.
Bo taki właśnie pomysł w głosach nad funkcjonowaniem OFE zaczął ostatnio brać górę. Klasa polityczna po raz kolejny (sic!) wpadła na pomysł przycięcia podstawowego źródła dochodu PTE, jakim są opłaty od składki. W uproszczeniu: zabierzmy bogatym złym kapitalistom (czytaj: inwestorom PTE), oddajmy przyszłym emerytom, doświadczonym kilkumiesięczną bessą. Skąd ten pomysł? Bo najłatwiej sięgać do cudzej kieszeni. A że przed ośmioma laty co innego obiecało się inwestorom, że w tym czasie i tak już raz umowę tę złamano, że opłata od składki ma do 2014 r. spaść jeszcze średnio o połowę, że zmienianie zasad w trakcie trwania gry to nóż w plecy każdego biznesplanu, że… To argumenty, które w debacie rzetelnej i konstruktywnej powinny być przynajmniej rozważone. Pytanie tylko, czy dyskutować mamy rzeczowo, czy głośno.
W tym miejscu zasadne jest pytanie, czemu tak łatwo sięga się do nie swojej kieszeni. Czyż oszczędności nie należy zawsze zaczynać od własnego podwórka? Podwórka, na którym jedna instytucja państwowa „gubi” składki kilkuset tysięcy członków, a druga finansuje z publicznych środków emerytury „rolników z Marszałkowskiej”?
Na koniec – wszystkim pomysłodawcom zmieniania reguł w trakcie gry należy się ku rozważeniu stara łacińska sentencja: „Pacta sunt servanda”. Uczestnicy polskiego rynku funduszy emerytalnych nie oczekują niczego więcej ponad to, by dotrzymać danego słowa. Od tego zależy spełnienie warunków ekonomicznych tak ogromnych inwestycji, jakimi były i są PTE. Działajmy razem na rzecz wzrostu gospodarczego, którego odzwierciedleniem będą pomyślne trendy na rynku kapitałowym. Redukcja opłat pobieranych przez OFE podwyższy emeryturę o 3 zł, a zwiększenie stopy zwrotu z inwestycji funduszy emerytalnych z 5 do 5,5 proc. – już o 70 zł! Realne pieniądze emerytów są właśnie tu, a nie w przyspieszonej obniżce opłat.
Andrzej Jarczyk, prezes zarządu grupy Generali Polska