Ekonomista z ulami

Radosław Janik. Prezes spółdzielni pszczelarskiej Apis. Od niemal trzech lat kieruje firmą, która nie ma sobie równych na polskim rynku miodów pitnych. Dotarł z nimi też do Szwecji i Włoch

Publikacja: 30.07.2008 05:09

Radosław Janik aktywnie spędza wolny czas: uprawia windsurfing i narciarstwo

Radosław Janik aktywnie spędza wolny czas: uprawia windsurfing i narciarstwo

Foto: Dziennik Wschodni

Pszczelarstwo było mu pisane. Pszczoły hodowali pradziadek i dziadek Radosława Janika. Natomiast jego ojciec Mieczysław przez 14 lat kierował jedynym w Polsce technikum pszczelarskim w Pszczelej Woli. Był także prezesem lubelskiej spółdzielni Apis do czasu, aż decyzją pszczelarzy – którzy są jej głównymi udziałowcami – na stanowisku tym zastąpił go właśnie Radosław.

Aby tradycji stało się zadość, obecny prezes ukończył technikum w Pszczelej Woli. Nie od razu jednak wiązał swoją przyszłość z przemysłem pszczelarskim. Na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej ukończył ekonomię. Przez kilka lat po studiach związany był z branżą farmaceutyczną, m.in. jako dyrektor handlowy.

35-letni Janik stoi na czele spółdzielni od prawie trzech lat. Jednak początki kierowanej przez niego firmy sięgają roku 1932, kiedy to powstał Związek Pszczelarzy liczący 15 członków.

Kilka ostatnich lat – m.in. za sprawą kupna nowoczesnej linii napełniającej do 2,5 tys. butelek na godzinę – przebiegło w Apisie pod znakiem rozwoju produkcji miodów pitnych. Obecnie spółdzielnia jest liderem rynku tych alkoholi w Polsce. Ma w nim ok. 85 proc. udziałów. Należą do niej m.in. marki Kurpiowski, Bernardyński i Korzenny.

Sprzedaż alkoholi na bazie miodu generuje połowę przychodów spółdzielni. Pozostała część przypada na naturalne miody pszczele w różnej postaci, np. od ubiegłego roku dostępne są także z koenzymem Q10, który spowalnia proces starzenia się komórek.

Większość miodów pitnych z Lublina trafia na rynek krajowy. Szef Apisa stara się jednak rozwijać również eksport. Ostatnio do grona odbiorców półtoraków, dwójniaków, trójniaków i czwórniaków – którymi od dawna są Stany Zjednoczone, Kanada, Australia i Niemcy – dołączyły m.in. Szwecja i Włochy.

Współpracownicy Janika przyznają, że jest typem pracoholika. Samodzielnie nadzoruje wszystkie działy Apisa, także laboratorium.

Sprawami firmy zajmuje się również w weekendy. Jeździ wówczas na spotkania z pszczelarzami, którzy są dostawcami surowca, oraz kontrahentami. Osoby, które go znają, twierdzą, że w prowadzeniu rozmów biznesowych pomaga mu otwartość i łatwość w nawiązywaniu kontaktów. Zaangażował się również w kampanię promującą spożycie miodu w Polsce, którą współfinansuje Komisja Europejska.

Jego hobby to sport. Latem najczęściej jeździ na motorze. Uprawia także windsurfing. Zimą jeździ na nartach.

Wolny czas poświęca także rodzinie: 13-letniemu synowi oraz żonie, która tak jak on ukończyła studia ekonomiczne na lubelskim uniwersytecie.

Pszczelarstwo było mu pisane. Pszczoły hodowali pradziadek i dziadek Radosława Janika. Natomiast jego ojciec Mieczysław przez 14 lat kierował jedynym w Polsce technikum pszczelarskim w Pszczelej Woli. Był także prezesem lubelskiej spółdzielni Apis do czasu, aż decyzją pszczelarzy – którzy są jej głównymi udziałowcami – na stanowisku tym zastąpił go właśnie Radosław.

Aby tradycji stało się zadość, obecny prezes ukończył technikum w Pszczelej Woli. Nie od razu jednak wiązał swoją przyszłość z przemysłem pszczelarskim. Na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej ukończył ekonomię. Przez kilka lat po studiach związany był z branżą farmaceutyczną, m.in. jako dyrektor handlowy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody