Owa reforma była już w Polsce odmieniana we wszystkich przypadkach. Były też programy „Tanie państwo”, a wiele państwowych agencji miało być dawno zamkniętych. Kazimierz Marcinkiewicz jako premier zamykał już przecież jedną z rolniczych agencji. Premiera dawno nie ma, a agencja działa w najlepsze. To pokazuje, jakie losy towarzyszą pomysłom na budżetowe oszczędności.

Dziś, w sytuacji możliwego spowolnienia gospodarczego i zaburzeń na rynkach, wszystkim planom, które mogą się przyczynić do ograniczenia narastania długu, należy przyklasnąć. Ale poczekajmy na uchwalenie ustawy. Przecież już prace nad budżetem 2009 roku pokazały, jak wielki apetyt na pieniądze mają poszczególne ministerstwa. Może lepiej więc, że minister finansów nie zakłada miliardowych oszczędności.