Formalnie stanowisko obejmie 1 lutego. Jego nominacja na stanowisko prezesa koncernu zaskoczyła rynek, choć inwestorzy najwidoczniej odebrali ją bardzo dobrze – kurs Wal-Mart po wysłaniu komunikatu o nowym prezesie wzrósł o 1,9 proc.
– Myślę, że to dobra decyzja. Nieco tylko dziwne jest to, że została ogłoszona z takim wyprzedzeniem i przed sezonem świątecznym – stwierdził Joseph Feldman, analityk z nowojorskiego Telsey Advisory Group. W podobnym tonie były formułowane i inne komentarze.
– Ma doświadczenie tak na rynku amerykańskim, jak i międzynarodowym. Zna branżę i jej specyficzne uwarunkowania, wierzę także, że zbuduje sobie silny zespół – stwierdził w komunikacie Rob Walton, szef rady nadzorczej amerykańskiego koncernu. Do rodziny Walton należy kontrolny pakiet akcji Wal-Martu.
– Będę kierował wielką firmą, dobrze pozycjonowaną w dzisiejszych realiach gospodarczych. Nasza strategia jest jasna, chcemy zwiększać zyski dla akcjonariuszy oraz pomagać 180 milionom naszych klientów żyć lepiej i oszczędzać pieniądze – mówił Mike Duke po otrzymaniu nominacji.
58-letni menedżer faktycznie zna firmę od podszewki – od 2005 r. kierował zagranicznymi operacjami Wal-Martu. Choć w tym czasie firma wycofała się z Niemiec i Korei Południowej, to nie przeszkodziło mu w zdobyciu opinii jednego z najsprawniejszych menedżerów. Jak zgodnie przyznają analitycy, międzynarodowy biznes Wal-Martu, działającego poza USA w 14 krajach, m.in. w Brazylii, Chinach czy Wielkiej Brytanii, to jedna z najprężniej rozwijających się części firmy, która w tym roku wygeneruje 100 mld dol. sprzedaży.