Ubiegły rok przyniósł przełom na naszym rynku leków. Po raz pierwszy, wbrew utrzymującemu się od dekady trendowi, zgodnie z którym po roku dużego wzrostu sprzedaży następował rok jej wyhamowania, mieliśmy kontynuację boomu.
Jak pokazują dane IMS Health, sprzedaż farmaceutyków w 2008 r. w porównaniu z 2007 r. poszła w górę o 9,2 proc., przekraczając wartościowo 17,5 mld zł (wg cen producentów netto). Wzrost zaobserwowano w obu głównych segmentach rynku – zarówno aptecznym, jak i szpitalnym, przy czym ten ostatni rozwijał się jeszcze szybciej, zyskując 12,3 proc., do wartości 2,2 mld zł. Jest to tym bardziej spektakularne, że ubył z niego ogromny segment leków immunosupresyjnych (obniżających odporność organizmu, stosowanych m.in. po przeszczepach) wart 100 mln zł – przy wprowadzaniu nowej listy refundacyjnej w grudniu 2007 r. trafił z grupy leków szpitalnych do grupy Rx (leki apteczne sprzedawane na receptę).
W odróżnieniu od rynku hurtowego i aptecznego zdominowanego przez krajowych inwestorów wśród producentów leków dominują inwestorzy zagraniczni – producenci leków generycznych (tańszych zamienników opatentowanych preparatów).
Największym podmiotem pozostaje grupa kapitałowa GlaxoSmithKline Pharmaceuticals z Poznania, której wartość przychodów ze sprzedaży odpowiada za ok. 6,8 proc. przychodów całego sektora. Widać więc duże rozdrobnienie. Podobnie jak rynek hurtowy w 2008 r. rynek producencki coraz bardziej się konsolidował. Fuzją w skali światowej, która miała największy wpływ na polski rynek, był zakup za
7,5 mld USD amerykańskiego koncernu Barr przez izraelską Tevę, która w Polsce produkuje leki w dawnej fabryce Polfy Kutno.