Dwa najważniejsze resorty, które powinny zjednoczyć siły w jak najszybszym opracowaniu i wprowadzeniu w życie działań wpierających przedsiębiorców i całą gospodarkę, tracą energię na forsowanie nietrafionych pomysłów. W niepewnej sytuacji kryzysowej żadne działanie, które zaburza istniejący stan rzeczy, nie jest dobre dla gospodarki. Trudno oczekiwać pozytywnych dla budżetu państwa efektów podniesienia podatków – wręcz przeciwnie – z dużym prawdopodobieństwem można się spodziewać spadku wpływów do budżetu. Równie nietrafiony wydaje się pomysł wprowadzenia abolicji podatkowej. Kto bowiem i w imię czego miałby z niej skorzystać?
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że biznesmen, który od lat lokuje swój kapitał w rajach podatkowych, nagle decyduje się na zainwestowanie go w kraju. Co miałby na tym zyskać? Wdzięczność polityków? Bardziej prawdopodobne, że po okresie abolicji trudno byłoby mu się pozbyć licznych kontroli. Jeśli rząd – tak jak deklaruje – chce walczyć z kryzysem i zadbać o podtrzymanie wzrostu gospodarczego, powinien przede wszystkim wziąć się do reform. Inaczej kryzys minie, a ministrowie nadal będą się zastanawiać, jak z nim walczyć.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/07/14/elzbieta-glapiak-ministrowie-maja-pomysly-ale-to-firmy-walcza-z-kryzysem/]Skomentuj[/link][/ramka]