Zdaniem Andrzeja Steca, redaktora naczelnego „Parkietu" i zastępcy naczelnego „Rzeczpospolitej", 2019 r. przyniesie osłabienie dolara. – To powinno przełożyć się pozytywnie na giełdy z tzw. rynków wschodzących oraz notowania niektórych surowców, np. miedzi. Akcje z GPW też powinny na tym skorzystać, choć w roku wyborczym zagraniczni inwestorzy będą zapewne ostrożnie podchodzili do polskich spółek, zwłaszcza z WIG20 – mówi.
Według niego większe szanse na wzrost cen mają akcje małych i średnich spółek, które od kilku kwartałów radzą sobie słabo. - Inwestorzy powinni dyskontować już pozytywny wpływ Pracowniczych Planów Kapitałowych, które zaczną powstawać od jesieni, oraz przyspieszenie wzrostu gospodarczego w Europie, spodziewane od połowy 2019 r. – tłumaczy Stec.
Jak dodaje, koniec widocznego od kilku kwartałów spowolnienia gospodarczego w strefie euro doprowadzi do umocnienia euro: zarówno wobec dolara, jak i złotego. Tzw. „czarnym łabędziem" może być w tym kontekście wzrost kursu euro w złotych do 5 zł. – To może być wynik zmian powiązań krzyżowych, tj. wzajemnych notowań głównych światowych walut – tłumaczy. Taki wzrost kursu euro oznaczałby też zapewne aprecjację franka szwajcarskiego, ku rozpaczy Polaków zadłużonych w tej walucie. Z drugiej strony, eksporterzy byliby zadowoleni. Własna waluta po raz kolejny złagodziłaby skutki oczekiwanego hamowania polskiej gospodarki.
Spowolnienia znów nie będzie?
Ekonomiści przeciętnie przewidują, że w 2019 r. PKB Polski powiększy się o 3,8 proc., po około 5 proc. w 2018 r. Fakt, że w poprzednich dwóch latach polska gospodarka przeczyła prawom grawitacji – i systematycznie zaskakiwała ekonomistów – każe jednak wziąć pod uwagę scenariusz, że spowolnienia znów nie będzie. Albo, że będzie ono ledwie zauważalne.
- W związku z wyborami parlamentarnymi można spodziewać się poluzowania polityki fiskalnej. Zwłaszcza, że pozwala na to stan finansów publicznych. To, jak silne będą te bodźce, jest w tym momencie nie do przewidzenia. Nie można jednak wykluczyć, że poprawią one nastroje przedsiębiorców i konsumentów na tyle, że szybki wzrost gospodarki się utrzyma – ocenia Grzegorz Siemionczyk, dziennikarz ekonomiczny „Parkietu" i „Rzeczpospolitej".