Prezes z rodziny

Andrea Merloni. Oficjalnie kieruje włoskim Indesit Company. Stery w firmie przejął od swojego ojca Vittorio

Publikacja: 30.04.2010 04:11

Andrea Merloni w zarządzie rodzinnej firmy zasiada od 1996 r. Od 2008 r. jako wiceprezes

Andrea Merloni w zarządzie rodzinnej firmy zasiada od 1996 r. Od 2008 r. jako wiceprezes

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nominacja nie jest zaskoczeniem – od dawna to Andrea był odpowiedzialny za kluczowe decyzje w Indesit Company, choć jego ojciec ciągle pełnił, przynajmniej formalnie, obowiązki prezesa. To Andrea także pokazywał się na branżowych imprezach czy targach, jak ostatnia edycja mediolańskich Eurocucina. Był także w Polsce na obchodach 10. rocznicy działalności firmy w naszym kraju.

Zachowuje się jak typowy Włoch – otwarty, wygadany, sypiący anegdotami. Gdy w 2009 r. udzielał „Rz” wywiadu, chwalił wyniki czterech polskich fabryk Indesitu. Zastrzegał też, że nasz rynek jest jednym z kluczowych dla firmy i nie ma zagrożenia dla zakładów w Polsce. – Poważne firmy nie zmieniają strategii co rok. Co najwyżej można to robić w perspektywie dziesięciu lat – mówił.

Andrea Merloni ma 43 lata i w firmie znany jest zwłaszcza z tego, że nigdy, nawet na najbardziej oficjalnych spotkaniach wysokiego szczebla, nie nosi krawatów. Jest znany z zamiłowania do nowych technologii – ostatnio namiętnie używa iPada. Jego hobby to także motocykle oraz zegarki.

W Indesicie, kontrolowanym przez rodzinę Merloni, pracuje już od wielu lat. W zarządzie zasiada od 1996 r., wiceprezesem został w kwietniu 2008 r. Wcześniej kierował innymi spółkami rodzinnego holdingu, np. Aermarche. Od 2000 do 2007 r. był także prezesem spółki WRAP, wydzielonej z Indesitu, która zajmuje się pozyskiwaniem patentów i nowych technologii do produkcji nowych generacji sprzętu AGD.

Jednak nie zajmował się tylko tą częścią rynku, na której działa Indesit. W 1996 r. kupił też firmę Benelli, którą przekształcił w znaczącego na rynku producenta skuterów i motocykli. Z racji nowych obowiązków w Indesicie kierował nią do 2005 r.

Teraz staje na czele Indesitu, jednego z największych w Europie producentów sprzętu AGD. Na brak wyzwań na pewno nie będzie narzekał. Koniunktura na rynku AGD ciągle nie wróciła do poziomu sprzed kryzysu.

Ubiegłoroczne przychody grupy wyniosły 2,6 mld euro, a mimo spadku sprzedaży o ponad

17 proc. spółka wykazała też w trudnym roku 364,5 mln euro zysku netto. Spadło też o 183,6 mln euro zadłużenie finansowe netto. Już w I kw. tego roku sprzedaż wzrosła 1,8 proc., do 601 mln euro, zysk netto wyniósł 16 mln euro – rok temu 15 mln euro straty.

Rodzinna firma powstała już w 1930 r., zajmowała się głównie produkcją butli na gaz ziemny i kuchenek. To, jak wygląda dzisiaj, to efekt decyzji Vittorio Merloniego, który po śmierci ojca przejął część jego firmy. W 1987 r. kupił markę Indesit, potem wprowadził firmę na giełdę w Mediolanie. Kupował też kolejne marki, jak Hotpoint-Ariston czy luksusowa Scholtes.

Nominacja nie jest zaskoczeniem – od dawna to Andrea był odpowiedzialny za kluczowe decyzje w Indesit Company, choć jego ojciec ciągle pełnił, przynajmniej formalnie, obowiązki prezesa. To Andrea także pokazywał się na branżowych imprezach czy targach, jak ostatnia edycja mediolańskich Eurocucina. Był także w Polsce na obchodach 10. rocznicy działalności firmy w naszym kraju.

Zachowuje się jak typowy Włoch – otwarty, wygadany, sypiący anegdotami. Gdy w 2009 r. udzielał „Rz” wywiadu, chwalił wyniki czterech polskich fabryk Indesitu. Zastrzegał też, że nasz rynek jest jednym z kluczowych dla firmy i nie ma zagrożenia dla zakładów w Polsce. – Poważne firmy nie zmieniają strategii co rok. Co najwyżej można to robić w perspektywie dziesięciu lat – mówił.

Opinie Ekonomiczne
Bałtowie synchronizują sieci z Europą. Koniec zależności od Rosji
Opinie Ekonomiczne
Gordon Gekko zaciera ręce, czyli stary bożek wielkiego biznesu powraca
Opinie Ekonomiczne
Sankcje: deklaracje nie wystarczą, UE musi działać skuteczniej
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: W poszukiwaniu właściwego poziomu stóp procentowych
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Słodko-gorzkie skutki transformacji