Los Marka Belki w rękach Lewicy

Klub Lewica ma w czwartek zadecydować, czy poprze szybki wybór Marka Belki na prezesa NBP. Wcześniej Grzegorz Napieralski chce się spotkać z kandydatem

Aktualizacja: 10.06.2010 04:59 Publikacja: 09.06.2010 21:34

Marek Belka może już w czwartek zostać wybrany przez Sejm na szefa NBP

Marek Belka może już w czwartek zostać wybrany przez Sejm na szefa NBP

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

W środę Belka otrzymał poparcie Sejmowej Komisji Finansów Publicznych (za jego kandydaturą było 28 posłów, przeciw 11, jeden wstrzymał się od głosu). Choć nikt nie zgłaszał zastrzeżeń do wiedzy i doświadczenia kandydata, posłowie PiS i PSL zagłosowali przeciwko rozpatrywaniu jego kandydatury przed wyborami prezydenckimi.

[wyimek] czytaj również: [b][link=http://www.rp.pl/artykul/5,492019.html]O co posłowie pytali Marka Belkę[/link][/b] [/wyimek]

Szef ludowców Waldemar Pawlak chce, by wybór Belki przesunięto na początek lipca. Języczkiem u wagi jest Klub Lewica. Większość jego posłów twierdzi, że nie wyobraża sobie głosowania przeciw wyborowi Belki. W środę najpierw odrzucili wniosek o przełożenie obrad, a potem zagłosowali za przyjęciem kandydata.

PiS i PSL podkreślają zaś, że wskazał go pełniący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław Komorowski, podczas gdy byłoby lepiej, gdyby zrobił to wybrany już prezydent. Podobnego zdania jest 62 proc. Polaków – jak wynika z najnowszego sondażu OBOP.

– Bliskie wybory nie zwalniają mnie od odpowiedzialności za sprawy kraju i podejmowania decyzji – przekonywał Komorowski. I dlatego głosowanie zaplanował właśnie na czwartek. Ale posłowie mogą je jeszcze zablokować.

– Zabiegam jeszcze o poparcie dla tej kandydatury – mówił marszałek. – Nie rozumiem, dlaczego tak dobrej kandydatury nie mielibyśmy głosować teraz.

Stanisław Stec z Klubu Lewica pytał wręcz, czemu wybór następuje tak późno.

Paweł Arndt (PO) jest przekonany, że wynik czwartkowego głosowania na sali sejmowej będzie podobny do tego z Komisji Finansów. – Mamy czas kampanii wyborczej, a dla nas liczy się w niej każdy głos – mówi jeden z polityków Sojuszu. Przyznaje, że z kalkulacji lewicy poparcie Belki niesie pewne korzyści, ponieważ dla części elektoratu SLD jest to istotna sprawa. Dodatkowo zaś głosowanie nad Belką może wnieść ferment do koalicji PO – PSL, co również może się okazać korzystne dla SLD.

Sam Belka zamieszania wokół swojej kandydatury komentować nie chce. Na pytania posłów odpowiadał spokojnie, dziennikarzom odmówił komentarzy. Pozytywnie ocenił dotychczasowe działania NBP i Rady Polityki Pieniężnej. Zadeklarował m.in., że zamierza dbać o niezależność NBP, ale nie oznacza to braku współpracy z rządem. – Na świecie nie ma dziś poważnego banku centralnego, który nie współpracowałby z rządem. Wymaga tego obrona gospodarki – twierdził.

Pytany o wejście do strefy euro, tłumaczył, że Polska może na nim wiele zyskać. Warunkiem jest jednak równoczesne wprowadzanie reform i trzymanie inflacji w ryzach. Terminów wejścia do strefy euro ani ewentualnych widełek dla wymiany złotego na europejską walutę nie wskazywał. Jest również zwolennikiem dalszego korzystania z elastycznej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. – Państwo dostaje pieniądze bez warunków wstępnych – podkreślał. – Linia jest potrzebna. Koszt jest znaczący, ale jeśli obniża koszty kredytowania Polski za granicą o zaledwie 0,02 pkt proc., to już się zwróci – mówił Belka.

Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem