Bank centralny ma nowego prezesa

Dzięki poparciu PO i Lewicy Marek Belka został szefem NBP. Zastąpi tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem Sławomira Skrzypka

Publikacja: 10.06.2010 21:57

Prof. Marek Belka i Grzegorz Napieralski, szef SLD

Prof. Marek Belka i Grzegorz Napieralski, szef SLD

Foto: Fotorzepa, Radosław Pasterski Radosław Pasterski

Aby wybrać nowego prezesa banku centralnego, wystarczyło 219 głosów. Ale za Belką opowiedziało się 253 posłów, a 184 – głównie z PiS i PSL – było przeciw. – W ten sposób Narodowy Bank Polski jest w pełni ustabilizowany po dramacie katastrofy smoleńskiej – skomentował wybór Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta Polski. To on zgłosił kandydaturę byłego premiera i ministra finansów na szefa banku.

Po śmierci Sławomira Skrzypka obowiązki szefa NBP przejął pierwszy wiceprezes Piotr Wiesiołek.

Belka nie zostałby prezesem NBP, gdyby nie głosy posłów Lewicy, z którymi spotkał się niedługo przed głosowaniem. Wsparcia kandydatury odmówił bowiem PSL, koalicyjny partner PO. – To jest twardy biznes, w którym nie udziela się kredytu zaufania – stwierdził Waldemar Pawlak, szef ludowców. Wcześniej w Kielcach wskazywał, że próba wyboru Belki "to forsowanie rozwiązań poza normami konstytucyjnymi, a te wyraźnie mówią, że prezesa NBP wybiera prezydent wybrany w powszechnych wyborach".

– Nie mam do niego żadnych pretensji, ponieważ nie złamał żadnych zasad. Miał odwagę powiedzieć, że się nie zgadza – podsumował po głosowaniu zachowanie Waldemara Pawlaka premier Donald Tusk.

Przeciwko kandydaturze Belki byli posłowie PiS, którzy wskazywali, że nie jest to kandydatura niezawisła politycznie. – Nie zgadzamy się, aby wybór kandydata na stanowisko szefa NBP był uwikłany w kampanię prezydencką – przekonywała Beata Szydło z PiS.

Grzegorz Napieralski, szef SLD, też uważał, że czas na wybór prezesa NBP tuż przed wyborami nie jest odpowiedni. – Ale zamieszanie, z jakim mamy do czynienia na rynkach finansowych, oraz troska o stabilność złotego zdecydowała jednak, że poparliśmy ten wybór już teraz – wyjaśniał poparcie dla Belki szef SLD.

Politycy lewej strony sceny politycznej zapewniają, że w zamian za to nie otrzymali od Platformy politycznych obietnic. Ale nieoficjalnie przyznają, że otwiera to nowe perspektywy dla współpracy z PO. Na konferencji po głosowaniu Belka wystąpił w towarzystwie Napieralskiego. Zastrzegł, że najgorszą rzeczą, jaką mógłby zrobić jako szef NBP, byłoby zdradzenie, kogo popiera w wyborach prezydenckich.

– Czasy są trudne i niepewne. Dlatego też trzeba dać silny sygnał, że złoty i gospodarka są stabilne.

Pokazywanie jedności może tu bardzo pomóc. Wyniki głosowania są chyba takim sygnałem – podsumował Belka, który w piątek rano zostanie zaprzysiężony na szefa NBP.

W czwartek polska waluta umocniła się wobec euro o 4 grosze.

Aby wybrać nowego prezesa banku centralnego, wystarczyło 219 głosów. Ale za Belką opowiedziało się 253 posłów, a 184 – głównie z PiS i PSL – było przeciw. – W ten sposób Narodowy Bank Polski jest w pełni ustabilizowany po dramacie katastrofy smoleńskiej – skomentował wybór Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta Polski. To on zgłosił kandydaturę byłego premiera i ministra finansów na szefa banku.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem