Rząd chin rozwija transport kolejowy, a my nie

Rok temu w rankingu „Rz” ,,Profesje bez szans na pracę’’ politologia zajęła pierwsze miejsce.

Publikacja: 05.11.2010 01:43

Rząd chin rozwija transport kolejowy, a my nie

Foto: ROL

Red

Dziwne, bo osobiście znam jednego absolwenta tego kierunku uchodzącego w niektórych kręgach za eksperta rynku kolejowego, bez którego aktywności polska kolej byłaby dziś w zupełnie innym miejscu. A w którym? To dobre pytanie.

Przed tygodniem w Chinach oddano do użytku superszybki pociąg. Rozwija prędkość 350 km/h. W polskich realiach to wyzwanie z kategorii science fiction. Przy dużym wysiłku finansowym być może stać nas będzie na Pendolino, które nad morze zawiezie Polaków już za dwa lata w dwie i pół godziny. Gdzie więc tkwi problem nie dość intensywnego rozwoju polskiej kolei? W pieniądzach? W braku konkurencji? W kiepskim prawie? A może w fałszywie budowanej przez tzw. ekspertów społecznej świadomości, że polska kolej jest tak źle zorganizowana i zapuszczona, że lepiej ją zlikwidować, niż skutecznie reformować?

Papier jest cierpliwy, człowiek zdecydowanie mniej. Brakuje cierpliwości, gdy absolwent politologii podejmuje temat kluczowej dla pasażerów ustawy o transporcie zbiorowym, formułując poglądy na granicy odpowiedzialności karnej za słowo. Pomówienie typu, że ,,to, co przyjął rząd, zostało na życzenie PKP zmienione o 180 stopni’’, to ciężki zarzut nielegalnego lobbingu podczas posiedzeń sejmowej podkomisji kierowany pod adresem spółki Skarbu Państwa. Zarzut bezsensowny, zważywszy że w posiedzeniach tych mogły wziąć i brały aktywny udział wszystkie zainteresowane podmioty.

Forma i treść proponowanych zmian zostały nagrane i są dostępne wraz z listą obecności, na której można odnaleźć zarówno PKP, jak i tzw. niezależnych ekspertów.

Bieżąca polityka pokazała, że słowa potrafią być brzemienne w skutki jak czyny. Efekt felietonów pisanych bez tej świadomości? Rozwój transportu kolejowego w Polsce popiera tylko kilka procent społeczeństwa. I żadne drastyczne statystyki śmierci na drodze, emisji dwutlenku węgla czy degradacji dróg tego nie zmienią.

Równocześnie martwi fakt, że właśnie czas na wspieranie i rozwój rodzimego transportu kolejowego przeznacza się na walkę w mediach z polską koleją tylko dlatego, że od 84 lat jest ona państwowa. Dla porównania – do września Chiny oddały do eksploatacji ponad 7 tys. kilometrów linii kolejowych. Najwięcej na świecie. Rząd chiński stawia sobie za cel dalszy rozwój tego systemu transportowego. A my dyskutujmy dalej.

[i]Andrzej Wach prezes, dyrektor generalny PKP[/i]

Dziwne, bo osobiście znam jednego absolwenta tego kierunku uchodzącego w niektórych kręgach za eksperta rynku kolejowego, bez którego aktywności polska kolej byłaby dziś w zupełnie innym miejscu. A w którym? To dobre pytanie.

Przed tygodniem w Chinach oddano do użytku superszybki pociąg. Rozwija prędkość 350 km/h. W polskich realiach to wyzwanie z kategorii science fiction. Przy dużym wysiłku finansowym być może stać nas będzie na Pendolino, które nad morze zawiezie Polaków już za dwa lata w dwie i pół godziny. Gdzie więc tkwi problem nie dość intensywnego rozwoju polskiej kolei? W pieniądzach? W braku konkurencji? W kiepskim prawie? A może w fałszywie budowanej przez tzw. ekspertów społecznej świadomości, że polska kolej jest tak źle zorganizowana i zapuszczona, że lepiej ją zlikwidować, niż skutecznie reformować?

Opinie Ekonomiczne
Kryptowaluty: ostrzegam przed wpuszczaniem ryzyka do banków
Opinie Ekonomiczne
Tusk angażuje Brzoskę do deregulacji. Dobry ruch
Opinie Ekonomiczne
Polityczne DNA państwowych spółek
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Wydajność pracy kluczem do wzrostu gospodarczego?
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Cyfrowa gospodarka nie rozwinie się w skansenie