Na dobre nastroje wpłynął przede wszystkim wyraźny wzrost liczby nowych zamówień. Znacznie zwiększyła się liczba nowych zamówień eksportowych, napędzanych dobrą koniunkturą w przemyśle w Niemczech.
W minionym tygodniu opublikowany został też najnowszy szacunek inflacji. Prognoza resortu finansów wskazała na bardzo znaczący wzrost inflacji w październiku, do 2,9 proc. z 2,5 proc. we wrześniu. Tym samym inflacja znalazła się powyżej środka celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.).
Najwyższy od ponad sześciu lat odczyt wskaźnika PMI oraz prognozowany wzrost inflacji stanowią wsparcie dla jastrzębiego skrzydła w Radzie Polityki Pieniężnej. Obecnie jednak bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że RPP pozostawi stopy procentowe bez zmian co najmniej do końca tego roku. Na wzrost inflacji w kolejnych miesiącach wskazywała już październikowa projekcja NBP, a większość członków Rady zagłosowała za pozostawieniem stóp bez zmian. W krótkim terminie wzrost cen będzie bowiem w głównej mierze wynikiem oddziaływania czynników podażowych, które są poza bezpośrednim wpływem polityki pieniężnej (m.in. ceny żywności i energii). Dopiero w dłuższym okresie inflację będą napędzać czynniki popytowe (m.in. presja ze strony rynku pracy). Warto podkreślić, że obecnie oczekiwania inflacyjne są na bardzo niskim poziomie, podobnie jak inflacja bazowa.
Obok czynników krajowych najbardziej istotna z punktu widzenia RPP może się okazać podjęta w tym tygodniu przez Fed decyzja o zakupie obligacji za dodatkowe 600 mld dol. Będzie to sprzyjać napływowi kapitału zagranicznego do tzw. gospodarek wschodzących, krajów z wyższym wzrostem gospodarczym i wyższymi stopami procentowymi, a co za tym idzie – stwarzać presję na umocnienie ich walut.
W gronie tych krajów znajduje się również Polska, postrzegana jako najatrakcyjniejszy kraj do inwestycji w naszym regionie. Należy się zatem spodziewać, że działania Fedu zwiększą presję na umocnienie złotego. To z kolei powinno schłodzić jastrzębie nastroje w RPP.