[b]Katarzyna Ostrowska: Od inwestycji przedsiębiorstw zależy kondycja firm leasingowych. Jak Pan je ocenia w mijającym roku?[/b]
Andrzej Krzemiński: Szacujemy tempo inwestycji na 2010 r. na poziomie O proc. w stosunku do 2009 r. Ale już w przyszłym roku spodziewamy się 11-proc. skoku.
Obserwujemy dwa wskaźniki, które podaje NBP: wykorzystania mocy produkcyjnych w gospodarce i nowych inwestycji. Ten pierwszy za trzy kwartały wyniósł 79,6 proc. Dla porównania po pierwszym kwartale było to 77,6 proc. To oznacza, że wykorzystanie mocy produkcyjnych wzrosło i to powyżej kilkuletniej średniej. Z kolei wskaźnik pokazujący firmy, które zgłaszają chęć do inwestowania w następnych kwartałach wynosi 22,7 proc. i to jest poniżej przeciętnej, która wynosi 27 proc. O ile wykorzystanie mocy produkcyjnych na poziomie 80 proc. daje impuls do długotrwałych inwestycji, tak wskaźnik nowych inwestycji na poziomie 30 proc. powoduje, że możemy spać spokojnie. Dziś w dużych firmach wynosi on ponad 25 proc., a w małych 13-14 proc. Popyt inwestycyjny generują większe firmy a także te - związane z eksportem. Nie pojawił się on jeszcze w firmach mikro, zatrudniających do 50 osób, a on jest najistotniejszy dla rynku leasingu. Wyliczyliśmy, że punktem przełomowym dla inwestycji w kraju będzie koniec trzeciego i czwartego kwartału 2010 r. Małe przedsiębiorstwa zaczną jednak inwestować dopiero w przyszłym roku, gdy utrzyma się stabilna sytuacja w popycie wewnętrznym.
[b] W jaki sposób ta sytuacja przełożyła się to na wyniki branży leasingowej?[/b]
Mamy wzrosty sprzedaży w pojazdach i maszynach. Jest bardzo duży, prawie 100-proc. skok w finansowaniu środków transportu kolejowego, generowany głównie przez samorządy. Odrodził się w trzecim kwartale także rynek leasingu nieruchomości. Nie ma ruchu jedynie w IT. Spodziewamy się jednak, że cały rynek ruchomości wzrośnie o 15-18 proc. w tym roku.