Andrzej Wach kierował Grupą PKP od 2005 roku. Odwołany został w grudniu 2010 przyczyną było zamieszanie na kolei wywołane wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy. Wówczas stanowisko stracił Juliusz Engelhradt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. Kilak tygodni później rezygnację złożył Grzegorz Mędza, ówczesny prezes PKP Intercity.

Wach do grupy PKP wrócił po pół roku, do spółki której był pierwszym prezesem. PKP Energetyka jest przygotowywana do debiutu giełdowego. Na warszawską giełdę ma trafić pakiet mniejszościowy spółki.

— Decyzję o odwołaniu mnie z Zarządu PKP Energetyka przyjmuję z ogromnym bólem i niedowierzaniem — skomentował Andrzej Wach dzisiejszą decyzję Walnego Zgromadzenia spółki. — Propozycję powrotu do pracy w tej firmie podjąłem, po kilkutygodniowych rozmowach ufając, że jest ona przemyślana i będę mógł swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystać w obszarze wytwarzania energii i dystrybucji paliw budując nowe kompetencje firmy PKP Energetyka. Dla człowieka, który całe dotychczasowe swoje życie zawodowe, poświęcał pracy na rzecz kolei — to bardzo ważne — dodaje Wach.

Jak napisał Andrzej Wach w swoim oświadczeniu „ Ostatnie miesiące były czasem medialnej nagonki na moją osobę oraz na stan branży transportu kolejowego. Prawda, tak często przemilczana, o rzeczywistych przyczynach obecnego stanu polskiej kolei, jest następująca: tak, polska kolej jest zaniedbana, ale nie od kilku miesięcy, była zaniedbywana od wielu lat przez kolejne rządy. Zrównoważony rozwój transportu, czy tiry na tory to tylko wyborcze slogany. Łatwo narzekać na rodzimą kolej ignorując fakt, że ostatni kilometr linii kolejowej zbudowano w Polsce w 1987 roku, a średni wiek wagonów, czy lokomotyw waha się między 25 a 30 lat.