Więcej ostrożności w bankach

Na ryn­ku de­po­zy­to­wym ma­my obec­nie do czy­nie­nia z me­cha­ni­zmem li­cy­ta­cji – pisze ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Błażej Lepczyński

Publikacja: 24.02.2012 04:11

Więcej ostrożności w bankach

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Przed­sta­wia­jąc sy­tu­ację na ryn­ku de­po­zy­to­wym, pu­bli­cy­ści, ale rów­nież uzna­ni eko­no­mi­ści, co­raz czę­ściej uży­wa­ją okre­śle­nia „woj­na de­po­zy­to­wa". Okre­śle­nie to po­ja­wi­ło się po raz pierw­szy w III kw. 2008 r. po upad­ku ban­ku Leh­man Bro­thers. Wte­dy w wy­ni­ku spad­ku za­ufa­nia i w kon­se­kwen­cji ogra­ni­cze­nia ska­li ope­ra­cji na ryn­ku mię­dzy­ban­ko­wym ban­ki za­czę­ły sto­so­wać agre­syw­ne stra­te­gie ce­no­we w ce­lu po­zy­ska­nia środ­ków pie­nię­żnych od go­spo­darstw do­mo­wych na dzia­łal­ność kre­dy­to­wą.

Do­pro­wa­dzi­ło to do du­że­go wzro­stu opro­cen­to­wa­nia lo­kat oraz stwo­rzy­ło trwa­ją­cą do dzi­siaj nie­ty­po­wą sy­tu­ację, kie­dy to zo­bo­wią­za­nia ban­ków wo­bec lud­no­ści i przed­się­biorstw są ob­cią­żo­ne wy­ższym kosz­tem niż zo­bo­wią­za­nia wo­bec sek­to­ra fi­nan­so­we­go. Efek­tyw­ne opro­cen­to­wa­nie zo­bo­wią­zań wo­bec sek­to­ra fi­nan­so­we­go wy­no­si 2,3 proc., a wo­bec sek­to­ra nie­fi­nan­so­we­go 2,8 proc.

Rosnąca kon­ku­ren­cja

Woj­na de­po­zy­to­wa to nic in­ne­go jak ostra kon­ku­ren­cja ce­no­wa po­mię­dzy ban­ka­mi pro­wa­dzo­na w wa­run­kach wy­so­kich kwot ubez­pie­czeń de­po­zy­tów i trud­no­ści w po­zy­ska­niu środ­ków z in­nych źró­deł, zwłasz­cza z ryn­ku mię­dzy­ban­ko­we­go. Woj­na de­po­zy­to­wa jest prze­ja­wem ha­zar­du mo­ral­ne­go, gdyż wy­so­kie gwa­ran­cje dla de­po­nen­tów stwa­rza­ją sy­tu­ację, w któ­rej ban­ki, li­cy­tu­jąc opro­cen­to­wa­nie de­po­zy­tów, w przy­pad­ku de­sta­bi­li­za­cji nie po­nio­są wszyst­kich kon­se­kwen­cji swo­ich ry­zy­kow­nych dzia­łań. W naj­gor­szym sce­na­riu­szu woj­na de­po­zy­to­wa mo­że do­pro­wa­dzić do kry­zy­su w sys­te­mie ban­ko­wym z ne­ga­tyw­ny­mi kon­se­kwen­cja­mi dla ca­łej go­spo­dar­ki i oby­wa­te­li.

Pe­sy­mi­stycz­ne pro­gno­zy roz­wo­ju go­spo­dar­cze­go  nie bę­dą skła­nia­ły klien­tów do dłu­go­ter­mi­no­we­go oszczę­dza­nia

Po spo­koj­nym 2010 r. w dru­giej po­ło­wie 2011 r. po raz ko­lej­ny za­ostrzy­ła się kon­ku­ren­cja na ryn­ku de­po­zy­to­wym. Orę­żem wal­ki kon­ku­ren­cyj­nej sta­ły się lo­ka­ty an­ty­po­dat­ko­we. Sy­tu­acja na ryn­ku de­po­zy­to­wym, a przede wszyst­kim po­wta­rza­ją­ce się woj­ny ce­no­we skła­nia­ją do głęb­szych re­flek­sji do­ty­czą­cych spo­so­bów fi­nan­so­wa­nia dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej w pol­skim sek­to­rze ban­ko­wym.

W kra­jach Eu­ro­py Za­chod­niej du­żym wy­zwa­niem jest pro­blem de­le­wa­ry­za­cji ban­ków i po­pra­wy ja­ko­ści ka­pi­ta­łów wła­snych. Pod tym wzglę­dem kra­jo­we ban­ki pre­zen­tu­ją się bar­dzo do­brze. Tzw. le­war, czy­li re­la­cja war­to­ści ak­ty­wów do ka­pi­ta­łów wła­snych, jest w pol­skich ban­kach re­la­tyw­nie ni­ski, a ja­kość ka­pi­ta­łów wła­snych – wy­so­ka (fun­du­sze wła­sne pod­sta­wo­we sta­no­wi­ły na ko­niec wrze­śnia 2011 r. 96,4 proc. ogó­łu fun­du­szy wła­snych ban­ków).

Pol­skie ban­ki bo­ry­ka­ją się z nie­co in­ny­mi pro­ble­ma­mi. W sy­tu­acji za­pa­ści na ryn­ku mię­dzy­ban­ko­wym dla trans­ak­cji po­wy­żej jed­ne­go ty­go­dnia oraz po­cząt­ko­wej fa­zy roz­wo­ju ryn­ku ob­li­ga­cji ban­ko­wych ban­ki ska­za­ne są w za­sa­dzie na dwa źró­dła. Pierw­szym źró­dłem fi­nan­so­wa­nia ak­cji kre­dy­to­wej są środ­ki po­cho­dzą­ce z ryn­ku de­po­zy­to­we­go, dru­gim zaś fi­nan­so­wa­nie za­gra­nicz­ne po­cho­dzą­ce od ban­ków­ ma­tek.

Opie­ra­nie dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej na środ­kach za­gra­nicz­nych jest z na­tu­ry bar­dziej ry­zy­kow­ne od fi­nan­so­wa­nia de­po­zy­to­we­go. W koń­cu za­wsze ist­nie­je ry­zy­ko, że fi­nan­so­wa­nie ule­gnie znacz­ne­mu ogra­ni­cze­niu. Ry­zy­ko ta­kie­go spo­so­bu fi­nan­so­wa­nia ban­ku wzra­sta wraz z pro­ble­ma­mi ban­ków­ ma­tek, któ­re mo­gą zmniej­szyć w ko­lej­nych la­tach ska­lę fi­nan­so­wa­nia pol­skich spół­ek w re­zul­ta­cie wła­snych pro­ble­mów z fi­nan­so­wa­niem i ko­niecz­no­ścią ob­ni­że­nia po­zio­mu dźwi­gni fi­nan­so­wej.

Nie­bez­piecz­ne zja­wi­ska

In­nym spo­so­bem fi­nan­so­wa­nia dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej jest po­zy­ski­wa­nie środ­ków fi­nan­so­wych od lud­no­ści i przed­się­biorstw

w for­mie lo­kat, któ­re po­mi­mo że było nie­co uła­twio­ne w 2011 r. w wy­ni­ku od­pły­wu środ­ków z ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go i fun­du­szy in­we­sty­cyj­nych w kon­se­kwen­cji prze­cen na ryn­ku ak­cji, i tak do­pro­wa­dzi­ło do znacz­ne­go wzro­stu opro­cen­to­wa­nia lo­kat ban­ko­wych. Śred­nie opro­cen­to­wa­nie no­wych umów zło­to­wych go­spo­darstw do­mo­wych w okre­sie ostat­nie­go ro­ku wzro­sło z po­zio­mu 3,6 do 4,7 proc., czy­li o po­nad 1 pkt proc. Po­wyższy wskaź­nik ob­li­cza­ny przez NBP nie od­da­je jed­nak do koń­ca sy­tu­acji na ryn­ku de­po­zy­to­wym. Po­ja­wia­ją się bo­wiem lo­ka­ty o znacz­nie wyższym opro­cen­to­wa­niu.

Na ryn­ku de­po­zy­to­wym ma­my obec­nie do czy­nie­nia z me­cha­ni­zmem li­cy­ta­cji. Mniej­sze ban­ki o utrud­nio­nym do­stę­pie do in­nych źró­deł fi­nan­so­wa­nia pod­bi­ja­ją opro­cen­to­wa­nie de­po­zy­tów. W od­po­wie­dzi du­że ban­ki o sil­nej ba­zie de­po­zy­to­wej, chcąc utrzy­mać klien­tów, pod­no­szą opro­cen­to­wa­nie lo­kat. Jest to oczy­wi­ście zja­wi­sko bar­dzo nie­bez­piecz­ne, zwięk­sza­ją­ce po­ziom ry­zy­ka sys­te­mo­we­go.

W ana­li­zach sy­tu­acji na ryn­ku de­po­zy­to­wym war­to jed­nak pod­kre­ślić zna­cze­nie dwóch czyn­ni­ków, któ­rych ro­la w ostat­nim okre­sie istot­nie wzro­sła. Po pierw­sze, ostrzej­sza kon­ku­ren­cja o de­po­zy­ty od­by­wa się w wa­run­kach re­la­tyw­nie wy­so­kiej in­fla­cji. Re­al­ne opro­cen­to­wa­nie lo­kat praw­do­po­dob­nie więc nie wzra­sta. Po dru­gie, w ana­li­zach po­mi­ja się kwe­stię zmian za­cho­dzą­cych w mo­de­lach biz­ne­so­wych ban­ków. Agre­syw­ne stra­te­gie ce­no­we na ryn­ku de­po­zy­to­wym sto­su­ją czę­sto ban­ki dzia­ła­ją­ce w tzw. ni­sko­kosz­to­wym mo­de­lu biz­ne­so­wym, po­zy­sku­jąc lo­ka­ty po­przez In­ter­net. Mo­gą za­tem po­zy­ski­wać de­po­zy­ty ta­niej niż ban­ki, któ­re dzia­ła­ją na ryn­ku de­po­zy­to­wym głów­nie po­przez sieć swo­ich pla­có­wek.

Dla­te­go, oce­nia­jąc sy­tu­ację, na­le­ża­ło­by się ra­czej po­słu­gi­wać po­ję­ciem kosz­tu po­zy­ska­nia de­po­zy­tów w ra­mach po­szcze­gól­nych mo­de­li biz­ne­so­wych obej­mu­ją­cych nie tyl­ko pro­po­no­wa­ne klien­tom opro­cen­to­wa­nie, ale ta­kże wszel­kie in­ne kosz­ty zwią­za­ne z po­zy­ska­niem lo­kat. In­ter­net bez­sprzecz­nie uła­twia klien­tom po­rów­ny­wa­nie opro­cen­to­wa­nia lo­kat i ich prze­no­sze­nie z ban­ku do ban­ku. Zwięk­sza to ska­lę tzw. de­po­zy­tów nie­sta­bil­nych, wra­żli­wych na­wet na ma­łe zmia­ny opro­cen­to­wa­nia. Klien­ci, prze­no­sząc lo­ka­ty po­mię­dzy ban­ka­mi w In­ter­ne­cie, nie po­no­szą istot­nych kosz­tów trans­ak­cyj­nych i stąd na­wet ma­łe ró­żni­ce w opro­cen­to­wa­niu lo­kat sta­ją się dla nich opła­cal­ne. Sta­wia to pod zna­kiem za­py­ta­nia ska­lę tzw. osa­du we wkła­dach (de­po­zy­tów sta­bil­nych), któ­ry jest praw­do­po­dob­nie ni­ższy, niż to wy­ni­ka z ob­li­czeń w opar­ciu o do­tych­cza­so­we me­to­dy je­go sza­co­wa­nia. Wy­da­je się, że to wła­śnie lo­ka­ty an­ty­po­dat­ko­we uka­za­ły praw­dzi­wą ska­lę de­po­zy­tów nie­sta­bil­nych, czy­li wra­żli­wych na zmia­ny stóp pro­cen­to­wych.

Wal­ka o de­po­zy­ty wy­ostrzy­ła rów­nież in­ny pro­blem zwią­za­ny z fi­nan­so­wa­niem dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej pod­le­ga­ją­cy du­żej ro­li krót­ko­ter­mi­no­wych środ­ków w fi­nan­so­wa­niu ak­cji kre­dy­to­wej. Udział de­po­zy­tów o ter­mi­nach wy­ma­gal­no­ści po­ni­żej jed­ne­go ro­ku wy­no­si w pol­skim sys­te­mie ban­ko­wym 95 proc. Lo­ka­ty an­ty­po­dat­ko­we tyl­ko po­głę­bia­ją ten pro­blem.

Ry­zy­ko zwią­za­ne z nie­do­pa­so­wa­niem struk­tu­ry bi­lan­su jest za­tem re­la­tyw­nie du­że, na co słusz­nie zwró­ci­ła uwa­gę KNF w li­ście do ban­ków z 30.11.2011 w spra­wie lo­kat an­ty­po­dat­ko­wych. W naj­bli­ższym cza­sie trud­no jed­nak ocze­ki­wać ja­kichś istot­nych zmian w tym za­kre­sie, zwłasz­cza że pe­sy­mi­stycz­ne pro­gno­zy roz­wo­ju go­spo­dar­cze­go w Eu­ro­pie i w Pol­sce nie bę­dą skła­nia­ły klien­tów do dłu­go­ter­mi­no­we­go oszczę­dza­nia.

Ban­ko­we ry­zy­ko

W Pol­sce trze­ba ko­niecz­nie roz­po­cząć po­wa­żną dys­ku­sję na te­mat mo­de­lu fi­nan­so­wa­nia dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej ban­ków. Bez roz­wią­za­nia tej kwe­stii bę­dzie­my mie­li do czy­nie­nia z ko­lej­ny­mi woj­na­mi de­po­zy­to­wy­mi i per­ma­nent­nie pod­wy­ższo­nym po­zio­mem ry­zy­ka sys­te­mo­we­go. To py­ta­nie jest szcze­gól­nie wa­żne w sy­tu­acji kry­zy­su w stre­fie eu­ro i trwa­łej, jak się wy­da­je zmia­ny w mo­de­lach kon­ku­ro­wa­nia ban­ków na ryn­ku de­po­zy­to­wym.

Na pew­no na­le­ży się za­sta­no­wić nad stop­niem po­wią­za­nia ogól­nej stra­te­gii ban­ku z ry­zy­kiem. Pro­ble­ma­ty­ka ry­zy­ka zwią­za­ne­go ze struk­tu­rą fi­nan­so­wa­nia ak­cji kre­dy­to­wej nie za­wsze znaj­du­je od­po­wied­nie od­zwier­cie­dle­nie w ban­ko­wych stra­te­giach biz­ne­so­wych. W szcze­gól­no­ści za­rzą­dza­nie ry­zy­kiem płyn­no­ści nie mo­że się od­by­wać w spo­sób si­lo­so­wy, w ode­rwa­niu od ce­lów biz­ne­so­wych i in­nych ro­dza­jów ry­zy­ka.

Ko­niecz­ne jest rów­nież zmniej­sze­nie ska­li trans­for­ma­cji ter­mi­nów (nie­do­pa­so­wa­nia ter­mi­no­we­go ak­ty­wów i pa­sy­wów ban­ku), któ­re jest szcze­gól­nie wi­docz­ne w ob­sza­rze ban­ko­wo­ści hi­po­tecz­nej. Fi­nan­so­wa­nie kre­dy­tów hi­po­tecz­nych po­przez od­na­wia­nie krót­ko­ter­mi­no­wych środ­ków być mo­że po­zwa­la osią­gać ban­kom lep­sze wy­ni­ki, ale przede wszyst­kim jest prze­ja­wem ha­zar­du mo­ral­ne­go. Hi­sto­ria ban­ko­wo­ści jed­no­znacz­nie wska­zu­je, że te­go ty­pu stra­te­gie pro­wa­dzą do kry­zy­sów, a ostat­nim, spek­ta­ku­lar­nym przy­kła­dem nie­fra­so­bli­wo­ści w fi­nan­so­wa­niu kre­dy­tów hi­po­tecz­nych by­ła wy­mu­szo­na na­cjo­na­li­za­cja bry­tyj­skie­go ban­ku Nor­thern Rock.

Zmniej­sze­niu ry­zy­ka nie­do­pa­so­wa­nia ak­ty­wów i pa­sy­wów w ban­kach sprzy­jać po­win­ny ko­lej­ne emi­sje ob­li­ga­cji. Udział środ­ków po­zy­ska­nych w ten spo­sób po­wi­nien w ban­kach być znacz­nie więk­szy niż obec­nie. Emi­sje wła­sne pa­pie­rów war­to­ścio­wych sta­no­wią obec­nie tyl­ko nie­co po­nad 3 proc. ogó­łu zo­bo­wią­zań.

Ob­li­ga­cje zmniej­szy­ły­by rów­nież ska­lę uza­le­żnie­nia pol­skie­go sek­to­ra ban­ko­we­go od fi­nan­so­wa­nia za­gra­nicz­ne­go. Ry­zy­ko, że ban­ki­ mat­ki sto­ją­ce przed ko­niecz­no­ścią de­le­wa­ry­za­cji i speł­nia­nia su­ro­wych norm płyn­no­ścio­wych przed­sta­wio­nych w pa­kie­cie Ba­zy­lea III ogra­ni­czą fi­nan­so­wa­nie swo­ich spół­ek za­le­żnych, jest re­la­tyw­nie du­że.

Py­ta­nie o mo­del fi­nan­so­wa­nia dzia­łal­no­ści kre­dy­to­wej spro­wa­dza się nie tyl­ko do kwe­stii więk­sze­go ter­mi­no­we­go do­pa­so­wa­nia ak­ty­wów i pa­sy­wów czy dy­wer­sy­fi­ka­cji źró­deł fi­nan­so­wa­nia ak­cji kre­dy­to­wej. Bar­dzo wa­żne jest ta­kże py­ta­nie o koszt fi­nan­so­wa­nia i je­go bez­piecz­ny po­ziom. Ro­sną­ce kosz­ty pa­sy­wów zwięk­sza­ją bo­wiem ry­zy­ko nie tyl­ko w po­szcze­gól­nych ban­kach, ale w ca­łym sys­te­mie. Do­tych­cza­so­wa wal­ka o po­zy­ska­nie no­wych lo­kat mo­że się w 2012 ro­ku prze­ro­dzić w wal­kę o utrzy­ma­nie nie­sta­bil­nych de­po­zy­tów. W sy­tu­acji bra­ku mo­żli­wo­ści dal­sze­go ofe­ro­wa­nia ko­rzyst­nych lo­kat an­ty­po­dat­ko­wych utrzy­ma­nie klien­tów praw­do­po­dob­nie wy­mu­si na czę­ści ban­ków ko­niecz­ność ofe­ro­wa­nia wy­ższe­go opro­cen­to­wa­nia lo­kat.

Jak prze­rwać tę li­cy­ta­cję? Nie ma po­zba­wio­ne­go wad spo­so­bu na jej prze­rwa­nie. Być mo­że nad­zór ban­ko­wy po­wi­nien jak naj­szyb­ciej spo­rzą­dzić i wpro­wa­dzić w ży­cie re­ko­men­da­cję okre­śla­ją­cą za­sa­dy ogra­ni­cza­nia ry­zy­ka zwią­za­ne­go ze stra­te­gia­mi ce­no­wy­mi na ryn­ku de­po­zy­to­wym. Bra­ku­je ta­kże re­ko­men­da­cji do­ty­czą­cej spo­so­bów prze­pro­wa­dza­nia stress te­stów w ban­kach.

Przed­sta­wio­ne pro­po­zy­cje są wy­ra­zem kon­ser­wa­tyw­ne­go po­dej­ścia do biz­ne­su ban­ko­we­go, któ­re nie jest oczy­wi­ście gwa­ran­cją, ale znacz­nie zwięk­sza szan­se utrzy­ma­nia sta­bil­no­ści w sys­te­mie ban­ko­wym w wa­run­kach du­żej nie­pew­no­ści na ryn­kach fi­nan­so­wych i praw­do­po­dob­ne­go spo­wol­nie­nia go­spo­dar­cze­go w Eu­ro­pie i w Pol­sce w bie­żą­cym ro­ku.

Au­tor jest dy­rek­to­rem w In­sty­tu­cie Ba­dań nad Go­spo­dar­ką Ryn­ko­wą oraz ad­iunk­tem w Ka­te­drze Ban­ko­wo­ści Uni­wer­sy­te­tu Gdań­skie­go. Był człon­kiem ra­dy nad­zor­czej PKO BP

Przed­sta­wia­jąc sy­tu­ację na ryn­ku de­po­zy­to­wym, pu­bli­cy­ści, ale rów­nież uzna­ni eko­no­mi­ści, co­raz czę­ściej uży­wa­ją okre­śle­nia „woj­na de­po­zy­to­wa". Okre­śle­nie to po­ja­wi­ło się po raz pierw­szy w III kw. 2008 r. po upad­ku ban­ku Leh­man Bro­thers. Wte­dy w wy­ni­ku spad­ku za­ufa­nia i w kon­se­kwen­cji ogra­ni­cze­nia ska­li ope­ra­cji na ryn­ku mię­dzy­ban­ko­wym ban­ki za­czę­ły sto­so­wać agre­syw­ne stra­te­gie ce­no­we w ce­lu po­zy­ska­nia środ­ków pie­nię­żnych od go­spo­darstw do­mo­wych na dzia­łal­ność kre­dy­to­wą.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację