Estonia to wiarygodny kraj

Wierzymy w to, że euro jest dobrą walutą – mówi Juhan Parts, estoński minister gospodarki

Aktualizacja: 21.03.2012 09:31 Publikacja: 21.03.2012 02:23

Juhan Parts

Juhan Parts

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Estonia jest najmłodszym krajem członkowskim strefy euro. Co sprawiło, że w okresie eskalacji kryzysu zadłużeniowego Estończycy tak mocno chcieli przystąpić do tej unii walutowej?

Juhan Parts:

Było ku temu kilka powodów. Pierwszy z nich formalny: wchodząc do Unii Europejskiej, tak samo jak Polska, zobowiązaliśmy się, że w przyszłości przyjmiemy euro. To było więc w planie już od dłuższego czasu. Po drugie, w czasie kryzysu bardzo potrzebowaliśmy wysłać sygnał zagranicy – inwestorom i rynkom, że Estonia to wiarygodny i dobrze zarządzany kraj ze zdrowymi finansami publicznymi i że nie ma ryzyka dewaluacji naszej waluty. Przystąpienie do strefy euro było takim mocnym sygnałem. Ponadto akcesja do eurolandu była bardzo dobrym sposobem na zjednoczenie społeczeństwa. Wcześniej musieliśmy podjąć trudne decyzje dotyczące cięć fiskalnych. Istnienie wspólnego celu, czyli wejścia do strefy euro, ułatwiło konsolidację społeczeństwa. Oczywiście jest również druga strona medalu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy musieli ponosić koszty uczestnictwa w mechanizmach ratunkowych dla innych państw strefy euro. Mocno wierzymy jednak, że euro to dobra waluta, pomimo problemów, jakie przeżywa. A dla małych gospodarek wejście do eurolandu to długoterminowa inwestycja.

Estonia w minionych latach dokonała dużych cięć budżetowych i posiada finanse publiczne w najlepszym stanie spośród państw UE. Jak Estończycy przyjmują to, że muszą udzielać pomocy finansowej państwom, które zaniedbywały swoje finanse publiczne, np. Grecji?

Wielu Estończyków pyta, dlaczego płacimy Grecji. Ale to nieprawda. Estończycy nie opłacają więc pensji greckich urzędników ani świadczeń socjalnych dla Greków. Żaden kraj strefy euro nie płaci innym pieniędzy jako subsydiów czy prezentu. System pomocowy działa podobnie jak wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Grecja dostaje kredyty na bardzo twardych warunkach. Istnieje ryzyko, że nie dostaniemy z powrotem pieniędzy pożyczonych w ramach europejskich mechanizmów pomocowych, ale to ryzyko jest obecnie bardzo małe.

Zdrowe finanse publiczne to istotny element dobrego klimatu inwestycyjnego

Estonia należy również do grupy najszybciej rozwijających się państw UE. KE prognozuje, że estoński wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku 3,2 proc. Co pozwala osiągać takie wyniki?

Może członkostwo w strefie euro? Wstępując do strefy euro, pokazaliśmy, że jesteśmy wiarygodni makroekonomicznie. Przyciągnęliśmy nowe inwestycje do Estonii. Rezultatem decyzji, które podejmowaliśmy w czasie kryzysu, było zwiększenie konkurencyjności naszej gospodarki i wydajności spółek. W zeszłym roku nasz wzrost gospodarczy wyniósł 7,5 proc. i był najszybszy w Europie. Również jakość tego wzrostu jest zadowalająca. Opiera się on głównie na eksporcie i nowoczesnych sektorach. Głównym naszym zmartwieniem jest to, jak będą zachowywały się w tym roku gospodarki naszych głównych partnerów handlowych, ale to problem każdego państwa eksportera. Mamy też wyzwania długoterminowe. Sprzyjało nam to, że nasza siła robocza jest bardziej konkurencyjna w porównaniu z innymi krajami, ale za jakiś czas przestanie to odgrywać rolę. Estonia znajduje się na granicy zostania gospodarką opartą na innowacjach. To sprawia, iż nasze zadania są o wiele bardziej skomplikowane niż w latach 90. Dobry system podatkowy i mała biurokracja już nie wystarczają. Trzeba podnosić jakość sektora edukacyjnego oraz jakość współpracy rządu ze spółkami. Musimy myśleć o poprawieniu jakości życia, o tym, jak przyciągać do naszego kraju wykształconych ludzi oraz innowacje.

Wielu ekspertów się dziwi, że w Estonii mimo kryzysowych cięć fiskalnych nie doszło do zamieszek...

Myślę, że odpowiedź jest związana z naszą psychologią narodową oraz korzeniami społecznymi i kulturalnymi. Estończycy to ciężko pracujący ludzie. Gdy sytuacja jest ciężka, zbieramy się razem i myślimy o rozwiązaniu problemu. Oczywiście mieliśmy strajki i nadal je mamy. Wciąż mamy problemy, takie jak np. wysokie bezrobocie przekraczające 10 proc. Ale nie doszło u nas do zamieszek socjalnych. Staramy się prowadzić jak najbardziej otwartą politykę. Mówimy: „Sytuacja wygląda tak. Mamy do wyboru złe rozwiązanie i wiele gorszych. Jeśli zgodzimy się na mniejsze zło i wszyscy wspomogą społeczeństwo, sytuacja się poprawi".

CV

Juhan Parts

– od 2007 r. estoński minister gospodarki i łączności. W latach 2003 – 2005 premier Estonii. Polityk konserwatywnej partii Związek Ojczyźniany i Res Publica. W latach 1998 – 2002 generalny audytor Estonii (odpowiednik prezesa polskiej NIK), wcześniej przez kilka lat pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację