Chiny mogą zwolnić

Złudne może okazać się przekonanie, że największy ludnościowo kraj świata szybko stanie się największą gospodarką

Publikacja: 22.03.2012 11:21

Chiny mogą zwolnić

Foto: ROL

Do księgarń – niestety na razie anglojęzycznych –  weszła właśnie książka, na którą długo czekałem. Znani eksperci od ekonomii politycznej Daron Acemoglu (MIT) i James Robinson (Harvard) napisali dzieło pt. „Why Nations Fail: The Origins of Power, Prosperity and Poverty". Czyli: dlaczego jedne narody są bogatsze, a inne biedniejsze. Temat stary jak świat. Ale jego odkrywanie za każdym razem jest ciekawe.

Nie ukrywam, że jestem dopiero na pierwszych stronach, więc nie jest to recenzja. Zresztą recenzje słabo się czytają, więc nie zawalałbym nią strony Rzepy. Zainteresowanych zapraszam za kilka dni na bloga o książkach, którego prowadzę z Janem Niedziałkiem z CNBC (highbookvalue.com).

Nawiążę natomiast do jednego problemu, o którym sam wielokrotnie pisałem w różnych miejscach, a który poruszają również  Acemoglu i Robinson (wiem to z fragmentów zamieszczanych w Internecie). Chodzi o Chiny i pytanie, kiedy ten kraj stanie się największą gospodarką świata?

Badacze dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy twierdzą, że stanie się to już wkrótce, ponieważ  Chiny utrzymają wysokie tempo wzrostu. Oni dominują zwykle w newsach i analizach rynkowych, przygotowywanch przez instytucje, którym zależy na zdobywaniu klientów. Druga to ci, którzy uważają,  że chiński model wzrostu jest nie do utrzymania i wkrótce kraj ten wpadnie w ... stagnację. Ci są często uznawani za maruderów, ponieważ Chinom kryzys wieszczono od kilku dekad i jakoś  jeszcze on nie nadszedł.

Prognozowanie na wiele lat w przód jest oczywiście bardzo trudne, polega raczej na ważeniu argumentów. Ale właśnie mi argumenty maruderów wydają się bardziej przekonujące niż optymistów.

Acemoglu i Robinson piszą, na podstawie analizy historycznej, że o długookresowym sukcesie kraju decydują przede wszystkim inkluzywne instytucje społeczne, czyli takie, które angażują obywateli w życie państwowe i gospodarcze, zapewniają im swobodę  działania i tę swobodę chronią. Chiny takich instytucji nie wykształciły, a ich model rozwoju – piszą autorzy – przypomina powojenny ZSRR. Ze świadomością wszelkich różnic, podobieństwo polega na tym, że łatwo można wykonać  krok z biedy do średniego poziomu rozwoju, a trudno jest wykonać krok do zamożności. O tym drugim decydują właśnie inkluzywne instytucje.

Do podobnych wniosków doszedł jakiś czas temu inny znany ekonomista/historyk – Barry Eichengreen. On również ostrzega, że Chiny może czekać tzw. pułapka średniego dochodu. Łatwo jest zwiększać produktywność, przesuwając siłę roboczą  z rolnictwa do fabryk. Trudniej zwiększać ją poprzez innowacyjność.

Większość optymistycznych analiz dotyczących Chin opiera się  na czysto ekonomicznych narzędziach – ekonometrycznej anlizie danych o wzroście PKB, jego składnikach i kilku innych czynnikach, która w wielu przypadkach sprowadza się do przekonania, że utrzymany zostanie trend z ostatnich lat. Analiza historyczna jest może mniej precyzyjna i pozornie mniej atrakcyjna, ale opiera się na znacznie szerszej bazie informacji, obserwacji trendów z setek lat. Historycy w pewnych sytuacjach szybciej mogą wysłać sygnały ostrzegawcze niż ekonomiści czystej maści. Mam wrażenie, że to jest przypadek Chin.

Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości, współpracownik PAN, publicysta

Do księgarń – niestety na razie anglojęzycznych –  weszła właśnie książka, na którą długo czekałem. Znani eksperci od ekonomii politycznej Daron Acemoglu (MIT) i James Robinson (Harvard) napisali dzieło pt. „Why Nations Fail: The Origins of Power, Prosperity and Poverty". Czyli: dlaczego jedne narody są bogatsze, a inne biedniejsze. Temat stary jak świat. Ale jego odkrywanie za każdym razem jest ciekawe.

Nie ukrywam, że jestem dopiero na pierwszych stronach, więc nie jest to recenzja. Zresztą recenzje słabo się czytają, więc nie zawalałbym nią strony Rzepy. Zainteresowanych zapraszam za kilka dni na bloga o książkach, którego prowadzę z Janem Niedziałkiem z CNBC (highbookvalue.com).

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację