Najlepiej omijać szerokim łukiem

To, że jeden bank nie dał nam kredytu, nie znaczy jeszcze, że nie dostaniemy go w innym - mówi Paweł Majtkowski główny analityk firmy doradczej Expander

Publikacja: 30.07.2012 02:10

Najlepiej omijać szerokim łukiem

Foto: Rzeczpospolita

Dlaczego parabanki stają się coraz bardziej popularne w naszym kraju?

Paweł Majtkowski: Firmy parabankowe w Polsce rzeczywiście kwitną. Im trudniej jest dostać kredyt w banku, tym częściej klienci idą do instytucji działających bez licencji. Jednak nierzadko jest tak, że dla Polaków parabanki są instytucjami pierwszego wyboru. To dlatego, że mamy pozytywną atmosferę wokół tych podmiotów. Reklamy można znaleźć wszędzie: na przystankach autobusowych, na budynkach, ulotkach za wycieraczkami samochodów. Informacje o pożyczkach pojawiają się tam, gdzie nie docierają banki. Firmy pożyczkowe są bliżej ludzi, którzy, gdy sami skorzystają, polecają ich usługi rodzinie i przyjaciołom.

Nie przeraża oprocentowanie kredytów na setki, a czasem nawet tysiące procent?

Polakom nikt nie powiedział, że na takich pożyczkach można dużo stracić. W dodatku nie są przyzwyczajeni do wnikliwego czytania umów. To wynika z braku edukacji ekonomicznej. Tutaj też jest duża rola banków, które powinny głośno mówić o tym, że instytucje z licencją nadzoru bankowego są bezpieczne, a oprocentowanie kredytów o wiele niższe niż w firmach pożyczkowych.

Kto korzysta z usług firm parabankowych?

Najczęściej są to osoby o najniższych dochodach i takie, które nie korzystają z usług banków. Jednak trzeba pamiętać, że posiadanie konta w banku wcale nie znaczy, że dana osoba nie przyjdzie po pożyczkę do parabanku. Kolejną ważną grupą są osoby ze złą historią kredytową, którym banki nie chcą już pożyczać pieniędzy.

Jak, pożyczając pieniądze, nie dać nabić się w butelkę?

Najlepiej omijać parabanki szerokim łukiem. To, że jeden bank nie dał nam kredytu, nie znaczy jeszcze, że nie dostaniemy go w innym. Jeśli nie jesteśmy w stanie regulować swoich zobowiązań, możemy próbować negocjować z bankiem zmianę warunków spłaty kredytu. Jest sporo opcji, z których możemy skorzystać, zanim udamy się do parabanku.

Badania pokazują, że niektórzy klienci nie odróżniają instytucji pozabankowej od banku. Co powinno wzbudzić naszą czujność?

Przede wszystkim oprocentowanie pożyczek. Pamiętajmy, że koszty kredytu są ściśle powiązane z ryzykiem tego, że kredyt nie zostanie spłacony. Parabanki nie mają dostępu do Biura Informacji Kredytowej, nie mogą więc sprawdzić wypłacalności klientów. To dlatego oprocentowanie tych pożyczek w skali roku potrafi sięgnąć setek czy tysięcy procent. Poza tym to są zazwyczaj oferty, które dotyczą krótkiego czasu. Poza nominalnym oprocentowaniem są dodatkowo obarczone różnymi opłatami ukrytymi: prowizjami, kosztami ubezpieczenia.

W rezultacie pożyczając 300 zł, po tygodniu musimy oddać dwa razy więcej. W banku przy kredycie rocznym maksymalne oprocentowanie sięga 50 proc. Dlatego powinniśmy ze szczególną uwagą czytać umowę i poprosić o wyliczenie, ile rzeczywiście będzie kosztował nasz kredyt. Dodatkowo powinniśmy wystrzegać się wpłacania jakichkolwiek środków, zanim otrzymamy pożyczkę, oraz uważać, czy nie zaciągamy zobowiązania pod zastaw swojego majątku, np. nieruchomości.

Dlaczego parabanki stają się coraz bardziej popularne w naszym kraju?

Paweł Majtkowski: Firmy parabankowe w Polsce rzeczywiście kwitną. Im trudniej jest dostać kredyt w banku, tym częściej klienci idą do instytucji działających bez licencji. Jednak nierzadko jest tak, że dla Polaków parabanki są instytucjami pierwszego wyboru. To dlatego, że mamy pozytywną atmosferę wokół tych podmiotów. Reklamy można znaleźć wszędzie: na przystankach autobusowych, na budynkach, ulotkach za wycieraczkami samochodów. Informacje o pożyczkach pojawiają się tam, gdzie nie docierają banki. Firmy pożyczkowe są bliżej ludzi, którzy, gdy sami skorzystają, polecają ich usługi rodzinie i przyjaciołom.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację