Drogowe kłopoty

Wyniszczająca walka cenowa wpędziła przedstawicieli branży w kłopoty. Wielu nie wyjdzie z nich obronną ręką.

Publikacja: 26.04.2013 02:36

Drogowe kłopoty

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Przed rokiem Polska mogła pochwalić się kilkoma firmami budowlanymi z rodzimym kapitałem, które osiągały rocznie przychody liczone w miliardach złotych. Kontrakty drogowe mocno przetrzebiły jednak rynek.

W 2012 r. najgłośniej było o problemach PBG. Jeszcze w połowie marca minionego roku firma, która w 2011 r. miała 3,7 mld zł przychodów, wchodziła w skład WIG20 - indeksu największych  spółek warszawskiej giełdy. Niespełna trzy miesiące później PBG i jego dwie spółki zależne złożyli w sądzie wnioski o ogłoszenie upadłości. Największym problemem grupy okazało się zaangażowanie w realizację nierentownych kontraktów drogowych. Zlecenia pozyskiwane były w okresie dużej konkurencji, gdy w przetargach oferowano ceny niejednokrotnie nawet po kilkadziesiąt procent niższe od budżetów inwestorów. W swych projekcjach firmy nie przewidziały olbrzymiego wzrostu cen materiałów budowlanych i usług. Tej dziury PBG nie udało się załatać i stąd wniosek o upadłość.

Wśród przyczyn swoich kłopotów spółka wymieniała też m.in. nierozliczenie prac na Stadionie Narodowym, wycofanie się banku z finansowania przejęcia Rafako  (66 proc. akcji producenta kotłów kosztowało 592,7 mln zł) oracz wycofanie się OHL z zakupu Hydrobudowy Polska i Aprivii. Za pakiety kontrolne akcji tych spółek Hiszpanie mieli zapłacić w sumie 506 mln zł. Obie firmy znajdują się obecnie w upadłości likwidacyjnej.

PBG negocjuje z wierzycielami warunki układu. Jeśli uda mu się z nimi porozumieć, to nie przestanie istnieć. Skala działalności firmy, która przed rokiem zaliczała się jeszcze do liderów branży, już teraz została jednak drastycznie ograniczona.

O upadłość otarł się też Polimex-Mostostal. O problemach tej spółki głośno zrobiło się już po upadku PBG. Firmie udało się porozumieć z wierzycielami w sprawie wydłużenia terminów spłaty zobowiązań oraz emisji akcji. Nie oznacza to jednak końca kłopotów. Polimex przechodzi restrukturyzację oraz sprzedaje zbędny majątek. Wciąż jest też odpowiedzialny za realizację paru dużych kontraktów drogowych. Obawy o jego perspektywy wywołała ponadto rezygnacja PGE z budowy w Elektrowni Opole dwóch bloków energetycznych. Polimex był w konsorcjum, które miało zrealizować wartą 9,4 mld zł netto inwestycję. Firma zapewnia, że powodzenie planu restrukturyzacji nie jest uzależnione od tego zlecenia. Informacja o wycofaniu się PGE wywołała jednak popłoch wśród inwestorów.

O problemach Hydrobudowy, PBG i Polimeksu w ostatnich kilkunastu miesiącach mówiło się najwięcej. To jednak nie jedyne spółki, które ucierpiały przez drogi. Wysokie straty na zleceniach z tego segmentu pokazały też m. in. Mostostal Warszawa i Pol-Aqua. Obydwie spółki mają jednak inwestorów branżowych, którzy udzielili im pożyczek. Drogi okazały się wyboiste również dla licznej grupy podwykonawców. Dlatego nie dziwi ostrożność instytucji finansowych w udzielaniu kredytów i gwarancji.

Przed rokiem Polska mogła pochwalić się kilkoma firmami budowlanymi z rodzimym kapitałem, które osiągały rocznie przychody liczone w miliardach złotych. Kontrakty drogowe mocno przetrzebiły jednak rynek.

W 2012 r. najgłośniej było o problemach PBG. Jeszcze w połowie marca minionego roku firma, która w 2011 r. miała 3,7 mld zł przychodów, wchodziła w skład WIG20 - indeksu największych  spółek warszawskiej giełdy. Niespełna trzy miesiące później PBG i jego dwie spółki zależne złożyli w sądzie wnioski o ogłoszenie upadłości. Największym problemem grupy okazało się zaangażowanie w realizację nierentownych kontraktów drogowych. Zlecenia pozyskiwane były w okresie dużej konkurencji, gdy w przetargach oferowano ceny niejednokrotnie nawet po kilkadziesiąt procent niższe od budżetów inwestorów. W swych projekcjach firmy nie przewidziały olbrzymiego wzrostu cen materiałów budowlanych i usług. Tej dziury PBG nie udało się załatać i stąd wniosek o upadłość.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację