Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy to wynik długo oczekiwanego kompromisu. Przyjęte rozwiązania odpowiadają na realne potrzeby i mogą skutecznie wpływać na kondycję polskiego rynku pracy. Żeby tak się stało, niezbędna jest odważna realizacja przepisów, wykorzystanie innowacyjnych rozwiązań, a także przeznaczenie odpowiednich środków na ich finansowanie.
Obowiązujący plan finansowy Funduszu Pracy zakłada przeznaczenie w 2014 r. ponad 1,3 mld zł na staże, a na aktywizację zawodową zlecaną prywatnym agencjom zatrudnienia – 60 mln zł. Między nowymi instrumentami – bonami i pożyczkami – a instrumentami niewystarczająco skutecznymi, stosowanymi od lat, widać wyraźną dysproporcję
Różnica w efektywności wydatkowanych środków polega np. na tym, że po sześciu miesiącach od zakończenia 12-miesięcznego stażu zawodowego, którego koszt organizacji wynosi blisko 12 tys. zł, w stabilnym zatrudnieniu pozostaje zaledwie kilka procent szkolonych osób. Tymczasem prywatna agencja otrzyma swoje wynagrodzenie w uzgodnionej kwocie wyłącznie wtedy, gdy uczestnik projektu utrzyma zatrudnienie przez sześć miesięcy. Wypłata aż 80 proc. tego wynagrodzenia uzależniona jest od osiągniętych przez realizatora wskaźników zatrudnienia i utrzymania w nim osoby aktywizowanej. Wypłacone na początku realizacji projektu 20 proc. nie pozwoli pokryć kosztów utworzenia prywatnego urzędu pracy. Należy również dodać, że do agencji zatrudnienia delegowane będą osoby najbardziej oddalone od rynku pracy, w tym długotrwale bezrobotne, osoby niepełnosprawne, powyżej 50. roku życia, osoby zdemotywowane lub osiągające dochody w szarej strefie. Przewiduje się jednak, że sektor prywatny będzie potrafił osiągać wskaźniki zatrudnienia w granicach 40–70 proc. w zależności od sytuacji na lokalnym, regionalnym i krajowym rynku pracy. Jeśli zadeklarowane wskaźniki nie zostaną osiągnięte, na agencję zatrudnienia nałożone zostaną kary przewidziane w nowelizacji ustawy.
Z całą pewnością można stwierdzić, że aktywizacja zawodowa osób mających największe trudności ze znalezieniem zatrudnienia to zadanie dla profesjonalistów. Tego wyzwania powinny się podejmować firmy posiadające odpowiedni know-how i zaplecze kadrowe, finansowe oraz instytucjonalne, a także drugi filar w postaci dostępu do ofert pracy na terenie całej Polski. Jeśli w drodze przetargów do współpracy z urzędami pracy wybrane zostaną nieodpowiednie firmy, ryzyko ponosić będzie sektor prywatny, a nie budżet państwa.
Jest to w mojej ocenie uczciwe. Sukces prywatnych agencji zatrudnienia będzie zależał od odwagi decydentów, którzy powinni odejść od prowizorycznych form aktywizacji zawodowej, przekazując więcej środków na nowe, skuteczniejsze rozwiązania. Same przepisy prawa, choćby w teorii najlepsze, nie doprowadzą do większych zmian na rynku pracy.