Aktualizacja: 10.07.2019 21:00 Publikacja: 10.07.2019 21:00
Foto: AFP
Może będę nudny, ale powrócę do tematu wojny handlowej między USA i Chinami. Wprawdzie mamy w niej chwilowe zawieszenie broni – prezydenci Trump i Xi Jinping rozmawiali ze sobą podczas szczytu G20, obie strony ogłosiły, że na razie nie wprowadzają nowych podwyżek ceł, a amerykańskie restrykcje na sprzedaż technologii dla chińskiego telekomunikacyjnego giganta Huawei zostały złagodzone – ale nie ma też żadnego przełomu. Wojna nadal grozi, a jej niekontrolowana eskalacja może nastąpić w dowolnym momencie, pogrążając światową gospodarkę w recesji, a światową politykę w głębokim kryzysie.
W najbliższych tygodniach Komisja Europejska przedstawi pierwsze z długiej serii propozycji dotyczących uproszczenia regulacji – zapowiada komisarz Unii Europejskiej.
Skutki nadmiernej deregulacji finansów po 1979 r. poznaliśmy w czasie globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2008. Skutki deregulacji pozwalającej bankom na zwiększenie zaangażowania w kryptobiznes dopiero poznamy.
Naród kocha wielkie wizje. Po CPK i przekopie Kaczyńskiego, milionie elektryków Morawieckiego Donald Tusk obiecuje blisko 700 mld zł różnych inwestycji, m.in. w porty i koleje. Ale równie ważna jest deregulacja – pisana przez przedsiębiorców.
Ekonomiści „od zawsze” wytykają negatywne konsekwencje upolitycznienia spółek Skarbu Państwa i samorządowych. Zmiana politycznego DNA w nadzorze właścicielskim jest trudna. Ale skoro genetycy potrafią to zrobić nawet z ludzkim DNA, może i tu się uda?
Jeśli Polska chce kontynuować rozwój i konkurować z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, zwiększenie inwestycji w innowacje i produktywność powinno stać się priorytetem polityki gospodarczej w nadchodzących latach.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas