Dziś jest to działalność zamierająca. Niewątpliwie część z nich musiała upaść z powodu rosnącej konkurencji, zwłaszcza stacji paliw. Te, sprzedając benzyny, olej napędowy, autogaz, ale i inne produkty, jak chociażby artykuły spożywcze, na czele z już niemal obowiązkowymi hot dogami i kawą, nie zostawiły żadnych szans na rozwój działalności polegającej wyłącznie na sprzedaży LPG.
Czarę goryczy właścicieli małych obiektów musiały wreszcie przelać rosnące wymagania techniczne, prawne i finansowe związane ze sprzedażą autogazu.
Do tego należy dodać malejące zużycie wszelkich mieszanin propanu i butanu w Polsce. Przyczyn jest zapewne kilka. Przede wszystkim na rynku dostępna jest coraz szersza gama różnego rodzaju paliw i pojazdów, w których mogą być one wykorzystywane. Część paliw, zwłaszcza benzyny i olej napędowy, w ostatnich miesiącach zanotowała mocny spadek ceny. To oznacza, że wielu posiadaczy aut kilka razy się zastanowi, zanim zdecyduje się na inwestycję w instalację gazową, na którą trzeba przeciętnie przeznaczyć kilka tysięcy złotych.
Mniejszy popyt na autogaz może być również efektem pojawienia się na rynku samochodów zużywających mniej paliwa niż kilka lat temu. W Polsce jest też więcej dróg ekspresowych i autostrad. To powoduje, że przemieszczanie się z jednego miasta do drugiego jest nie tylko coraz szybsze, ale i tańsze, ze względu na możliwość wygodniejszego przejazdu bez konieczności częstego zmieniania prędkości, co ma wpływ na ilość zużywanego paliwa.
W pewnym stopniu spadek oficjalnej konsumpcji LPG może być też związany z działalnością szarej strefy. Wprowadzane w niej do obrotu paliwa także mogą wypierać legalną sprzedaż.