Pieniądze dla bezrobotnych, nie dla lekarzy

Minister zdrowia ma dziś przedstawić lekarzom rozwiązania, dzięki którym dostaną podwyżki

Publikacja: 12.12.2007 02:59

Pieniądze dla bezrobotnych, nie dla lekarzy

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Ewa Kopacz obiecała to związkowcom na spotkaniu tydzień temu. – Przedstawię dokładny harmonogram, jak będą rosły pensje w służbie zdrowia. Wcześniej jednak muszę wiedzieć, ile pieniędzy w przyszłym roku będzie przeznaczone na leczenie – mówiła minister.

Okazuje się jednak, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie zostanie zasilony prawie 4 mld zł z Funduszu Pracy. Wczoraj późnym wieczorem rząd zdecydował, iż nie będzie przesyłał do Sejmu projektu ustawy przygotowanego jeszcze przez poprzedników.

– To złe rozwiązanie. Nie ma sensu zabierać biednym bezrobotnym, by dodać biednym lekarzom – stwierdziła Kopacz.Zastrzegała też, że włożenie dodatkowych pieniędzy w niewydolny system służby zdrowia nie podniesie jego jakości.Na dodatkowe pieniądze z NFZ liczyli jednak lekarze. Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, ocenia: – Państwo powinno wydawać na służbę zdrowia tyle co w Unii, przynajmniej 6 proc. PKB. A wydaje 4 proc. Minister zdrowia powinna z większą determinacją walczyć o dodatkowe środki na leczenie.

Tym razem w walce o wyższe nakłady na służbę zdrowia lekarze mają mocną kartę przetargową. W styczniu wchodzą w życie przepisy skracające czas ich pracy z 70 do 48 godzin tygodniowo. Medycy w zamian za zgodę na dłuższą pracę żądają podwyżek. Dyrektorzy szpitali ostrzegają, że jeśli lekarze nie podpiszą zgód na dłuższą pracę, w styczniu w ich placówkach zabraknie personelu. Medycy już szykują się na konfrontację z pracodawcami. – Teraz albo nigdy. Dostaliśmy niespotykaną od lat szansę, by bez strajków i nie łamiąc prawa, negocjować podwyżkę swoich zarobków. Jeśli teraz walka o godne pensje nam się nie powiedzie, będziemy zawsze zarabiać tyle co teraz – to zdania najczęściej powtarzane na zjeździe lekarzy.

Dodania pieniędzy na leczenie broni poprzedni minister zdrowia Zbigniew Religa. – Nie wiem, jak bez dodatkowych środków nowy rząd chce zaspokoić żądania pracowników służby zdrowia – mówi „Rz“. Przypomina, że poprzednia ekipa chciała nie tylko zmienić przeznaczenie części pieniędzy z Funduszu Pracy, ale też m.in. podwyższyć składkę zdrowotną. – Nie wspominając o tzw. podatku Religi – dodaje były szef resortu zdrowia. To pieniądze z ubezpieczenia OC kierowców na leczenie ofiar wypadków drogowych. Tę ustawę PO zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie nie sprawdzali jeszcze, czy jest ona zgodna z konstytucją.

Z decyzji rządu cieszą się za to pracodawcy. – Pieniądze z Funduszu Pracy są przeznaczone na aktywizację osób bezrobotnych. Fundusz jest potrzebny, nawet gdy bezrobocie spada – przekonuje Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. – Mimo że rąk do pracy brakuje, część bezrobotnych, szczególnie po pięćdziesiątce, ma zawody nieprzystające do dzisiejszych wymagań pracodawców. Te pieniądze są przeznaczone m.in. na szkolenia dla nich.

Ewa Kopacz obiecała to związkowcom na spotkaniu tydzień temu. – Przedstawię dokładny harmonogram, jak będą rosły pensje w służbie zdrowia. Wcześniej jednak muszę wiedzieć, ile pieniędzy w przyszłym roku będzie przeznaczone na leczenie – mówiła minister.

Okazuje się jednak, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie zostanie zasilony prawie 4 mld zł z Funduszu Pracy. Wczoraj późnym wieczorem rząd zdecydował, iż nie będzie przesyłał do Sejmu projektu ustawy przygotowanego jeszcze przez poprzedników.

Pozostało 82% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką