PiS chciało podwyższenia składki z obecnych 9 do 13 procent, LiD – do 12 procent. W środę w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski poddał miażdżącej krytyce oba projekty:
– To bezprzykładny zamach na finanse publiczne – grzmiał. Posłowie wczoraj oba projekty odrzucili.
Podwyższenia składki z 9 do 10 proc. chce też PO – za wzrost zapłacilibyśmy jednak z własnej kieszeni, średnio 30 zł miesięcznie. Projektu jeszcze w Sejmie nie ma. Takie rozwiązanie zapowiadał tylko premier na konferencji kończącej biały szczyt.
Sejm zdecydował za to, że zajmie się innymi projektami Platformy (PiS postulowało ich odrzucenie) – ustawami wprowadzającymi ubezpieczenia dodatkowe, o akredytacji, czasie pracy w szpitalach, o konsultantach czy pozwalającymi na przekształcenie szpitali w spółki. Kontrprojekt do tej ostatniej ustawy, także autorstwa LiD, przepadł już w pierwszym głosowaniu. – To uniemożliwia jakąkolwiek merytoryczną pracę nad reformą – mówił po głosowaniu rozżalony Marek Balicki z LiD.
Jego zdaniem projekt LiD zabezpiecza szpitale przed doprowadzaniem do upadłości po to, by przejąć atrakcyjny teren.